"Władimir niech się wstydzi, że na punkty wygrał. Wacha nikt nigdy nie znokautuje" - czytamy na profilu "Wikinga". Wpis ten wywołał lawinę komentarzy. W wielu przypadkach negatywnych. "Co za brednie", "bzdura", "trochę rozwagi i pokory", "macie gimnazjalistę za admina" - to tylko niektóre z komentarzy zniesmaczonych internautów. Po jakimś czasie na profilu "Wikinga" pojawiło się sprostowanie kontrowersyjnego wpisu. "Przepraszamy za ostatni wpis, ktoś włamał się na oficjalne konto Mariusz Wach Boxing. Prosimy o sprostowanie całej sytuacji przez media. Sytuacja została opanowana" - napisano w oświadczeniu na profilu Wacha. Przypomnijmy, że w walce wieczoru gali w Hamburgu Kliczko pokonał jednogłośnie na punkty naszego pięściarza. Sędziowie po dwunastu rundach punktowali 120:107, 120:107 i 119:109 na korzyść mistrza świata. Chociaż przewaga Kliczki nie podlegała dyskusji Polak zebrał sporo pochwał za swój występ. Mało kto spodziewał się, że wytrzyma z Władimirem w ringu dwanaście rund. Kliczko znany jest bowiem z nokautującego ciosu. Z 59 zwycięskich walk aż 50 wygrał przed czasem. Wach trafił zatem do grona pięściarzy, którzy nie dali się znokautować Kliczce. Trzeba przyznać, że towarzystwo jest niczego sobie, znajduje się w nim m.in. David Haye, Sultan Ibragimov, Samuel Peter i Chris Byrd - byli mistrzowie świata wagi ciężkiej. W sobotniej walce skazywany na porażkę przed czasem Wach miał jedną szansę na sprawienie niespodzianki. Pod koniec piątej rundy mocny cios naszego pięściarza doszedł celu, ale dzięki dobremu balansowi przy linach Kliczko nie dał się zaskoczyć i wyszedł cało z opresji. Zobacz najlepszą rundę "Wikinga" Szkoda by było, gdyby niezłe wrażenie z występu "Wikinga" w ringu w Hamburgu zostało zatarte przed nieprzemyślane wpisy na jego profilu na Facebooku.