- Walka z Briggsem nie znajduje się w moich planach. On już się kiedyś spotkał z moim starszym bratem. Wątpliwe, aby zachował z tamtego pojedynku miłe wspomnienia. Lepiej, żeby nie kusił znowu losu - radzi "Dr Żelazny Młot". Kliczko skupia się obecnie na innym rywalu - 15 listopada zmierzy się z Hamburgu z Kubratem Pulewem (20-0, 11 KO). Jest zdecydowanym faworytem, ale nie spodziewa się łatwej przeprawy z Bułgarem. - Jego rekord mówi sam za siebie. Jako zawodowiec stoczył 20 walk i jeszcze nigdy sędzia nie podniósł po pojedynku ręki jego rywala. Piętnastego listopada zrobi w ringu wszystko, aby zostać mistrzem świata. To bardzo wartościowy przeciwnik - stwierdził. Przy okazji Ukrainiec nie wykluczył, że pokusi się o pobicie należącego do legendarnego Joe Louisa rekordu liczby obron tytułu mistrza świata wagi ciężkiej. Wynik Amerykanina to 25, Kliczki - 21. - Coraz częściej jestem o to pytany. Będzie bardzo trudno o pobicie tego osiągnięcia, ale zobaczymy. Przygotowuję się do zakończenia kariery, ale kiedy to nastąpi, sam jeszcze nie wiem - przyznał 38-latek.