Przygotujcie się na prawdziwe "gradobicie" w ringu, bo nadchodzące tygodnie zwiastują ogrom emocji w pojedynkach naszych reprezentantów! Najbliższe sobotnie wieczory będą nie lada gratką dla fanów zawodowego pięściarstwa. 26 marca oraz 2 i 9 kwietnia swoje pojedynki stoczy wielu Polaków, wśród nich między innymi: Albert Sosnowski, Krzysztof Włodarczyk oraz Tomasz Adamek. Stawki konfrontacji niebagatelne, bo "Dragon" powalczy o czempionat Europy i pas EBU wagi ciężkiej, "Diablo" stanie do obligatoryjnej obrony mistrzostwa świata WBC kategorii cruiser, natomiast dla "Górala" kwietniowa przeprawa będzie generalną próbą sił przed planowanym bojem o mistrzostwo świata wszechwag z którymś z braci Kliczków. "Sasha" kontra "Smok" - podejście drugie Niezwykle ciekawie zapowiada się wieczór bokserski organizowany przez promotorską grupę Universum, podczas którego "daniem głównym" będzie starcie Alberta Sosnowskiego (46-3-1, 28 KO) z Aleksandrem Dimitrenką (30-1, 20 KO) o tytuł zawodowego mistrza "Starego Kontynentu" wagi ciężkiej. Pierwotnie walka tych zawodników miała odbyć się 4 grudnia w niemieckim Schwerinie, mieście położonym w zachodniej części Meklemburgii, jednak - jak oficjalnie tłumaczono - z powodu zatrucia pokarmowego Ukrainiec zasłabł w szatni godzinę przed wyjściem na ring. Sprawa okazała się na tyle kuriozalna, że Dimitrenko zemdlał pod nieobecność kogokolwiek ze sztabu. Zaskakujące, że kilkadziesiąt minut przed najważniejszym pojedynkiem dla menadżerskiej grupy Klausa-Petera Kohla, pięściarz został pozostawiony samotnie w szatni. Gdzie w tym momencie byli trener, agent, cutman i cała ringowa świta, która z obrońcą tytułu miała wejść między liny? Pytanie do dzisiaj pozostaje bez odpowiedzi, bo nikt z grupy Universum Box Promotion - organizatora gali, nie przedstawił pragmatycznych wyjaśnień w związku z tajemniczym omdleniem. Na domiar złego Sosnowskiemu nie przyznano należącego się walkowera, a cała sprawa rozeszła się po przysłowiowych kościach, bez gruntownego badania przez federację European Boxing Union. Znając jednak realia niemieckiego boksu i działania stajni pięściarskich na własnym podwórku, nie dziwię się, że niewyjaśniona sprawa ucichła... jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Z piłkarskiego stadionu na kameralną salkę Obozowi Ukraińca postawiono jedynie ultimatum czasowe odnośnie ustalenia nowej daty i miejsca nieodbytej potyczki. Grupa bokserska charyzmatycznego, znanego na całym świecie Petera Kohla, nie zamierzała oddać pasa EBU walkowerem, wiec postanowiono, że Sasha ponownie spotka się z "Dragonem" 26 marca 2011 roku. Zmieniono tylko skalę przedsięwzięcia, z poważnej gali na kameralny wieczór bokserski oraz lokalizację, ze Schwerina na Hamburg. Pewnie trudno w to uwierzyć, ale starcie o tytuł zawodowego mistrza Europy odbędzie się najprawdopodobniej bez kamer telewizyjnych, w mogącej pomieścić niewiele ponad sto osób treningowej salce teamu Universum. Wstęp wolny zgodnie z zasadą, kto pierwszy, ten lepszy. Miejmy nadzieję, że ustronne widowisko ubarwią wściekłe pięści, które już w najbliższą sobotę zawodnicy skrzyżują w północnych Niemczech. Tylko zwycięstwo Alberta Sosnowskiego i odzyskanie czempionatu "Starego Kontynentu", otworzy Polakowi wrota do kolejnych wielkich pojedynków, jak chociażby ten z maja 2010 roku, kiedy warszawianin zaprezentował się przed wielotysięczną publicznością na Veltins Arenie, gdzie godnie stawił czoła Witalijowi Kliczce w starciu o najcenniejsze trofeum WBC. Czyż nie ironią losu jest, że po batalii na wypełnionym piłkarskim stadionie, teraz przyjdzie Albertowi walczyć w treningowym gymie? "Diablo" kontra "Czarodziej" - o mistrzostwo świata WBC Niemniej ciekawie jak w Hamburgu będzie zapewne w bydgoskiej hali " Łuczniczka", gdzie podczas gali z cyklu Wojak Boxing Night, Krzysztof "Diablo" Włodarczyk stanie do pierwszej obligatoryjnej obrony mistrzostwa świata federacji WBC kategorii junior ciężkiej. Stawka potyczki tym bardziej interesująca, że pas Włodarczyka jest obecnie jedynym pasem czempiona prestiżowej organizacji, który znajduje się w posiadaniu Polaka. Wprawdzie Krzysztof obronił już raz swoje trofeum, we wrześniu 2010 roku, kiedy na warszawskim Torwarze wygrał na punkty z Amerykaninem Jasonem Robinsonem. Była to jednak obrona dobrowolna. Teraz czas na przymusowego oponenta z "górnej półki", o znacznie większych wymaganiach i doświadczeniu. 2 kwietnia rywalem "Diablo" będzie dotychczas niepokonany na zawodowych ringach Portorykańczyk Francisco Palacios, o wdzięcznym ringowym przydomku "Czarodziej". Pięściarz z "Bogatego Portu" legitymuje się imponującym bilansem walk (20-0, 13KO), ale gdy dokładnie przyjrzymy się jego ringowej metryczce, odnajdziemy tam nazwiska zawodników słynących z podbijania rankingów. Manu Ntoh, Zack Page, Hilario Guzman, Cliff Nellon - zwycięstwa nad tymi bokserami chwały Palaciosowi nie przyniosły, a prawdziwy sprawdzian i szansa na zapisanie się w historii dyscypliny, czekają na Portorykańczyka dopiero w Bydgoszczy. Warto także dodać, że Palacios urodził się w słynącej z legendarnych pięściarzy - przestępczej dzielnicy Nowego Jorku - Bronx . Tam też przyszli na świat tacy zawodnicy jak: Mike Tyson, Riddick Bowe czy Shannon Briggs. Jeśli utalentowany pretendent wyznaje zasadę, że miejsce narodzin i nieprzypadkowy wybór dyscypliny do czegoś zobowiązują, to możemy być pewni, że Krzysztofa Włodarczyka czeka naprawdę ciężka obrona. Podczas bokserskiego wieczoru na Kujawach kibice obejrzą w akcji także innych reprezentantów; Łukasza Janika, Krzysztofa Głowackiego, Tomasza Hutkowskiego czy Damiana Jonaka. "Góral" kontra "Irlandzki Kolos" - ostatni sprawdzian Ukoronowaniem bokserskiej wiosny 2011 będzie szósta bitwa Tomasza Adamka w królewskiej kategorii. Pojedynek klasyfikowany jako generalna próba sił przed wrześniowym starciem z którymś z braci Kliczków da odpowiedź na pytania odnośnie formy, atutów i niedociągnięć w konfrontacji z rosłym oponentem przed walką życia. "Góral" skrzyżuje rękawice 9 kwietnia w dobrze znanym polonijnym kibicom Newark, a jego rywalem będzie Irlandczyk Kevin McBride. Na gali w Prudential Center wystąpi także Andrzej Fonfara. <a href="http://sport.interia.pl/raport/tomasz-adamek/news/kolos-z-clones-ostatnia-przeszkoda-adamka,1592652,3560">Więcej o najbliższym rywalu Tomasza Adamka czytaj tutaj</a> Bokserska wiosna zapowiada się naprawdę interesująco dla Polskich koneserów pięściarstwa. Miejmy nadzieję, że nasi reprezentanci staną na wysokości zadania w bojach o poważne trofea i dostarczą nam niemało radości. Tylko zwycięstwa mogą rozgrzać serca kibiców niczym promienie wiosennego słońca, dlatego tym bardziej na nie liczymy! 26 marca oraz 2 i 9 kwietnia - zapamiętajcie te daty i przygotujcie się na prawdziwe "gradobicie" w ringu! Witold Berek