Pojedynek przerwano w setnej sekundzie siódmej rundy. Do tego czasu Wilder przegrywał wyraźnie na kartach sędziów i był już dwukrotnie liczony - w trzecim oraz piątym starciu. Przed siódmym sędzia ringowy powiedział do bombardiera z Alabamy: "Pokaż mi coś", sugerując, że może zastopować walkę, jeśli Wilder dalej będzie tak obijany. Ostatecznie przerwał ją, ale po rzuceniu ręcznika przez Brelanda. - Martwiłem się o Deontaya i pytałem, czy chce kontynuować pojedynek. Ale on jest wojownikiem i chciał dalej walczyć. Po szóstej rundzie podszedłem i zacząłem się mu przyglądać. Martwiłem się o jego stan, gdyż zbierał już zbyt duże lanie. Jeśli jego narożnik nie rzuciłby ręcznika i nie przerwałby walki, prawdopodobnie ja bym to zrobił za moment. Byłem już bardzo blisko wkroczenia do akcji - przyznał Bayless.