Williams przed laty mógł się poszczycić m.in. pokonaniem Mike'a Tysona, ale dziś jest tylko cieniem dawnego pięściarza. Jak sam podkreśla pozostał "w biznesie" tylko po to, żeby zarobić na prywatną szkołę dla córek. Nie będziemy zarzucać Williamsowi, że do Opola przyjechał tylko po wypłatę. On zaprezentował się tak, jak w swoich ostatnich walkach, czyli słabo. Wawrzyk wykorzystał słabości rywala i szybko posłał go na deski. Po krótkiej chwili niedawny pretendent do mistrzowskiego pasa zasypał Williamsa w narożniku gradem ciosów i było po walce. Wawrzyk wygrał, ale nawet się nie zmęczył. Bilans Polaka po tej walce to 28 zwycięstw (14 KO) i jedna porażka. Williams przegrał już po raz 21. W dorobku ma też 45 zwycięstw (34 KO). *** O wiele więcej emocji dostarczyła główna walka opolskiej gali. Marcin Rekowski w trzeciej rundzie wylądował na deskach, ale przetrwał ciężkie chwile i stoczył dobry pojedynek z doświadczonym rywalem. Sędziowie przyznali Polakowi zwycięstwo, ten odebrał już gratulacje, ale po krótkiej chwili punkty zliczono ponownie i przyznano wygraną Amerykaninowi! Dwóch sędziów wskazało na McCalla (77-75, 77-74), trzeci na Rekowskiego (76-75). To pierwsza porażka w trzynastym zawodowym występie polskiego pięściarza. Blisko 49-letni McCall wygrał po raz 57. W dorobku ma także 13 porażek.