Andrzej Gołota, Albert Sosnowski, Tomasz Adamek i Mariusz Wach - to lista polskich pięściarzy, którzy walczyli o tytuł mistrza świata. Dzisiaj dołączy do nich Wawrzyk. Jakie ma szanse? Teoretycznie niewielkie, fachowcy i bukmacherzy typują zwycięstwo Rosjanina, ale nie zapominajmy o jednym: Powietkin to nie Władimir bądź Witalij Kliczko. To znakomity bokser, ale jednak śmiertelnik w porównaniu z mistrzowskim duetem tytanów z Ukrainy. Największe wyzwanie w karierze W lutym ubiegłego roku w pełni obnażył braki Powietkina Marco Huck. Bośniak z niemieckim paszportem, uznawany za twardego i nieustępliwego, ale i szablonowego boksera, jednorazowo przeskoczył z wagi junior ciężkiej do królewskiej dywizji i stoczył niezwykle wyrównany bój z Rosjaninem. Zdaniem części obserwatorów - wygrał, ale pas pozostał w rękach Powietkina. Od walki z Huckiem rywal Wawrzyka tylko raz pojawił się w ringu. Pod koniec września zastopował w drugiej rundzie Hasima Rahmana, któremu z lat świetności, kiedy nokautował (przypadkowo lub nie) Lennoxa Lewisa, zostało już tylko nazwisko. Dla Andrzeja walka z Powietkinem będzie największym wyzwaniem w karierze. Wyzwaniem, któremu może podołać, o ile w stu procentach zrealizuje plan taktyczny, a jego przeciwnik go zignoruje, w końcu w niedalekich planach ma już liczoną w milionach dolarów gażę za walkę unifikacyjną z Władimirem Kliczką. Do nadużywanego frazesu: "to jest boks, w wadze ciężkiej jeden cios może odwrócić losy walki" dołóżmy opinię eksperta. O ocenę potencjału Wawrzyka poprosiliśmy przyjaciela naszego pięściarza i trenera w klubie "Boxernia Bijące Serca Krakowa", Dariusza Dębca. Jak będzie trzeba, pójdzie na wojnę z Powietkinem - Andrzej ma swoje atuty. Bardzo dobre wyszkolenie techniczne, w tym praca nóg i szybkie ręce. Dodatkowo wychodząc do pojedynku nie w roli faworyta nie będzie obciążony tak ciężkim balastem psychicznym, co może wpłynąć bardzo na jego korzyść. Wierzę, że wyjdzie na luzie, ale bardzo skoncentrowany z olbrzymia wolą zwycięstwa. Mimo młodego wieku psychicznie i taktycznie jest zawodnikiem dojrzałym. Potrafi przetrwać kryzys, jest cierpliwy i konsekwentny. Mimo że w jego rekordzie znaczny procent stanowią zwycięstwa na punkty, ma mocne uderzenie. Gdyby tak weszła jakaś mocna "bomba" z prawej nad lewą ręką niższego Powietkina, przygotowana wcześniej fajną akcją. W tym już także głowa trenera Fiodora Łapina, który potrafi taktycznie wręcz perfekcyjnie przygotować zawodnika, co mogliśmy zobaczyć na przykład podczas drugiej walki Krzysztofa Włodarczyka z Giacobbe Fragomenim - podkreśla Dariusz Dębiec. Mariusz Wach radził Wawrzykowi, żeby od razu ruszył na Rosjanina. Nasz rozmówca, który w przeszłości sam był bokserem, doradza Andrzejowi inną taktykę. - Ma lepsze warunki fizyczne, dlatego musi boksować na dystans, zadawać dużo ciosów prostych i nimi też przygotowywać ciosy z boku czy haki. Nie zapominajmy, że Powietkin to zawodnik z najwyższej półki, świetnie wyszkolony, będzie skracał dystans. Andrzej musi być bardzo czujny, trzymać środek ringu, nie przebywać zbyt często przy linach i być ruchliwym. Rosjanin potrafi wywrzeć presję, szczególnie z bardziej statycznymi przeciwnikami. Podejrzewam jednak, mimo wszystko, że jeśli będzie trzeba Andrzej pójdzie na wojnę, może to być dość ryzykowne, no ale kto wie... - zauważa trener Dębiec. W najtrudniejszej jak dotąd walce w zawodowej karierze, Wawrzyk zmierzył się w czerwcu ubiegłego roku z rodakiem Powietkina, Denisem Bachtowem. Krakowianin przeżywał ciężkie chwile, lądował na deskach, ale pokazał serce do walki i wypunktował doświadczonego Rosjanina. - Zwróćmy uwagę , na jedną rzecz: Bachtow kilka razy dość bezkarnie wchodził w półdystans zadając ciosy, po których Andrzej miał problemy. Cofał się bez ciosu, nie boksując "na wstecznym", nie kontrując. Mogło to być spowodowane także tym, że wszedł do ringu z poważną kontuzją barku i pękniętą łąkotką. Mimo to przetrwał kryzysowe chwile i ładnie wypunktował Rosjanina, to też świadczy o jego wysokiej klasie - dodaje przyjaciel naszego pretendenta. Utarłby nosa wszystkim krytykantom Nie brakuje opinii, że najważniejszym problemem Wawrzyka w walce z Powietkinem będzie brak doświadczenia w rywalizacji z pięściarzami z najwyższej półki. - Na pewno nie walczył z kimś takim jak Powietnin, ale nie zgodzę się, że obijał samych kelnerów. Wawrzyk jest moim zdaniem bardzo niedoceniany. Kilku solidnych zawodników pokonał, miedzy innymi Aleksieja Mazikina, który nomen omen pokonał samego Powietkina jeszcze na amatorskich mistrzostwach świata. Taka jest kolej rzeczy: młodzi zdolni, perspektywiczni pięściarze toczą sporo walk, budują małymi kroczkami rekord i miejsce w rankingu czekając na swoją szansę. Andrzej ją dostał i przyjął walkę z Powietkinem - wyjaśnia Dariusz Dębiec. Powietkin traktuje Wawrzyka jako mocniejszego sparingpartnera. Obóz Rosjanina nie ukrywa, że dzisiejsza walka to tylko przetarcie, przystanek przed nadchodzącą walką z Kliczką. Czy to oznacza, że Powietkin może zlekceważyć Andrzeja? A jeśli tak, to czy przy wyrównanym pojedynku sędziowie będą skłonni opowiedzieć się za pretendentem z Polski? W końcu nie od dziś panuje w zawodowym boksie zasada, wedle której mistrza trzeba znokautować, zwłaszcza jeżeli walka toczy się na jego podwórku. - Nie ma co gdybać. Nawet gdyby tak się stało, to Andrzejek udowodniłby swój potencjał i utarł nosa wszystkim krytykantom, a i tak otworzyłby sobie drzwi do kolejnych naprawdę dużych starć. Miejmy jednak nadzieję, że sędziowie będą kierować się duchem sportu i tym, co zobaczą na ringu, a nie układami. Niestety tych w świecie boksu nie brakuje - kończy nasz rozmówca. Autor: Dariusz Jaroń