Ukrainiec bawił się z Romanem Martinezem (29-3-3, 17 KO) w Madison Square Garden w Nowym Jorku i po czterech jednostronnych rundach każdy z sędziów punktował 40:36. W piątej było już po wszystkim. - Tacy zawodnicy jak Kowalow czy Gołowkin są świetni do oglądania, nokautują swoich rywali, ale żaden z nich nie ma takich umiejętności bokserskich jak Wasyl - kontynuował szef stajni Top Rank. - Muszę toczyć więcej walk, bo dzięki temu będę jeszcze lepszym pięściarzem. A ja chcę na stałe zapisać się w historii boksu. Czekam na najlepszych w limicie 130 funtów. Sprawdźmy się i przekonajmy, kto tak naprawdę jest na dzień dzisiejszy numerem jeden. Mogę zmierzyć się z Salido w każdej chwili, zróbmy to znowu. Jestem winien taką walkę swoim kibicom - mówił zadowolony z siebie Łomaczenko, który po wszystkim złożył hołd zmarłemu niedawno Muhammadowi Alemu. - Mocną stroną boksu olimpijskiego jest fakt, że na igrzyskach mierzą się między sobą najlepsi z najlepszymi. I tak samo powinno być również w boksie zawodowym. Dlatego teraz liczę na potyczki z innymi mistrzami tego limitu. Ale najbardziej czekam na rewanż z Salido. Nasza pierwsza walka była dla mnie bardzo cennym doświadczeniem i właśnie dzięki niej dziś jestem tym, kim jestem - dodał ukraiński artysta ringu, mistrz świata wagi piórkowej i superpiórkowej federacji WBO.