- Moim zdaniem w każdej kategorii powinien zostać wyłoniony jeden mistrz. Na igrzyska olimpijskie i amatorskie mistrzostwa świata zjeżdża się 60-70 zawodników i wszyscy uczestniczą w turnieju, który wyłania najlepszego. Wiem, że w boksie zawodowym to trudniejsze, bo walki trwają 12 rund, ale przecież taki turniej mógłby trwać nawet 1,5 roku - proponuje "Hi-Tech". Wartościowe zwycięstwo nad niepokonanym wcześniej Garym Russellem Juniorem (24-1, 14 KO) nie sprawiło, że Łomaczenko czuje się niezniszczalny, ale genialny Ukrainiec i tak chętnie wyjdzie do ringu z super czempionem WBA Nonito Donaire (33-2, 21 KO), posiadaczem pasa WBA regular Nicholasem Waltersem (24-0, 20 KO) lub mistrzem IBF Jewgienijem Gradowiczem (19-0, 9 KO). - Nie uważam się jeszcze za mistrza świata. Pobiłem faceta, który nigdy nie walczył z nikim z czołówki. Trzeba zunifikować wszystkie tytuły, żeby czuć się najlepszym na świecie - zakończył Łomaczenko.