W czwartek wieczorem brytyjskie media poinformowały ostatecznie, że Kuziemski w roli pretendenta zastąpił zawodnika gospodarzy Tony'ego Bellewa, który nie przeszedł wstępnego ważenia. Już wcześniej miał problemy z osiągnięciem limitu kategorii półciężkiej (79,4 kg), w przeciwieństwie do Polaka, który nie ma kłopotów z wagą. "Gdybym miał nadwagę, nie leciałbym do Anglii" - powiedział Kuziemski, który w czwartek, wraz z promotorem Dariuszem Snarskiem, przyjechał samochodem z rodzinnego Białegostoku do Warszawy, a następnie do Portu Lotniczego im. Fryderyka Chopina. Pierwotnie Walijczyk Cleverly o pas WBO miał walczyć z Juergenem Braehmerem. Niemiec zgłosił jednak kontuzję i odwołał walkę. Zrobił tak już po raz trzeci, dlatego władze federacji pozbawiły go tytuły i przyznały Cleverly'emu. Początkowo w sobotę miał się zmierzyć z Bellewem, ale ostatecznie skrzyżuje rękawice z Kuziemskim. "Spotykałem się z podobnymi sytuacjami, dlatego muszę zapomnieć o Braehmerze i Bellewie, a skoncentrować się na Kuziemskim. Ma dobry rekord (21-2), jest wysoko w rankingu (11.), walczył z niezłymi przeciwnikami, więc z pewnością to nie będzie spacerek" - powiedział Cleverly.