Pięć lat temu Wach przegrał w Hamburgu na punkty z Ukraińcem Władimirem Kliczką potyczkę o pasy IBF, WBA i WBO. Wkrótce potem okazało się, że Polak stosował doping i został zdyskwalifikowany. Na ring wrócił w 2014 roku, wygrał cztery walki z rzędu i dostał szansę boksowania z Rosjaninem Aleksandrem Powietkinem o pas WBC Silver. Polski pięściarz został pokonany w ostatniej, 12. rundzie. Krakowianin w sobotę znów powalczy o swoją przyszłość w kategorii ciężkiej. W grudniu skończy 38 lat i być może to jedna z ostatnich szans. Promotor Millera, Eddie Hearn przekonuje, że zwycięzca sobotniej walki będzie miał możliwość rywalizacji w nieoficjalnym eliminatorze, a stawką później właściwy pas czempiona. "Zwycięstwo nad Millerem otworzy mi drzwi do dużych walk, chcę boksować o najważniejsze tytuły" - zapowiedział Wach, a jego amerykański przeciwnik zamierza pokrzyżować te plany: "Może i walczył z wielkimi facetami, ale wyprowadzał tylko 20 ciosów na rundę. Ja ważę około 130 kg i uderzam 70 razy w każdej rundzie. Moje ciosy mają wielką moc, a poza tym jestem świetnie przygotowany kondycyjnie". Na zawodowych ringach Wach wygrał 33 walki, dwie przegrał, zaś prawie dekadę młodszy Miller ma na koncie 19 zwycięstw i remis. Pokonał m.in. Kameruńczyka Freda Kassi, z którym za tydzień w Częstochowie będzie walczył były mistrz świata dwóch kategorii wagowych Tomasz Adamek. Pierwotnie rywalem Millera miał być Adam Kownacki (16-0), ale ostatecznie do ringu wejdzie Wach. Potyczkę zakontraktowano na 10 rund. W trakcie przygotowań polski bokser sparował m.in. z francuskim mistrzem olimpijskim z Rio Tonym Yoką, który niedawno rozpoczął profesjonalną karierę. Na gali w Uniondale odbędzie się też m.in. pojedynek w kategorii średniej pomiędzy byłym mistrzem globu WBA Danielem Jacobsem (32-2) a Luisem Ariasem (18-0).