Pojedynek bokserski nie ma wiele wspólnego z meczem tenisowym. Jerzego Janowicza sporo jednak z Mariuszem Wachem łączy. Przed startem turnieju w Paryżu nikt nie stawiał na to, że Polak może zagrać w finale i odprawić z kwitkiem gwiazdy światowego tenisa. Chyba nie za bardzo wierzył w to również Janowicz, który przyznał, że jechał do Francji powalczyć w kwalifikacjach i - jak się uda - awansować do turnieju głównego. Podobnie jest z "Wikingiem". Na niego też mało kto stawia przed walką z Władimirem Kliczką. Co łączy Wacha z Janowiczem oprócz możliwości sprawienia sensacji? Na pewno wzrost. Obaj mierzą ponad 2 metry. Ale jest jeszcze coś i to znacznie ważniejszego. To charakter. Jeden z pierwszych trenerów Janowicza przyznał, że chłopaka od najmłodszych lat wyróżniała mentalność zwycięzcy. Jerzy nie wychodzi na kort, żeby odbębnić swoje, bez wiary w zwycięstwo, co niestety zdarza się czasem naszym sportowcom, kiedy stają naprzeciw wyżej notowanym rywalom. Janowicz zawsze gra, żeby wygrać, obojętnie z kim przyjdzie mu rywalizować. Pewność siebie, determinacja, serce do walki i chęć wygrania to również atuty Wacha. Obserwując przygotowania Mariusza do starcia z mistrzem widać, że wierzy w to, że może go pokonać. Wielu jego poprzedników szanse na zwycięstwo z Kliczką tracili już w szatni, w przypadku Wacha sporo wskazuje na to, że nawet jak przegra, to po dobrej walce, a nie ze strachu przed dominującym w wadze ciężkiej Ukraińcem. Bukmacherzy nie dają Mariuszowi najmniejszych szans, eksperci oprócz znakomitych warunków fizycznych nie są w stanie wymienić innych atutów Polaka w konfrontacji z Kliczką, ale pasjonująca pogoń Janowicza za marzeniami pokazała dlaczego tak kochamy sport. Bo bywa zaskakujący, nieprzewidywalny i tak ciężko przewidzieć końcowy rezultat. Tak jak w Mariusza, nikt przed laty nie wierzył w "Bustera" Douglasa (pokonał sensacyjnie Mike’a Tysona), Corriego Sandersa (rozbił w ringu Władimira Kliczkę), czy Hasima Rahmana (znokautował ówczesnego króla wagi ciężkiej, Lennoksa Lewisa). Zgadywanie czy Wacha stać na sprawienie sensacji i przejście do historii zawodowego boksu i polskiego sportu byłoby jak wróżenie z fusów. Fenomenalny występ Janowicza w Paryżu przywrócił jednak wiarę w to, że w sporcie zdarzyć może się wszystko. Walka Wach kontra Kliczko odbędzie się 10 listopada w Hamburgu. <a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/mariusz-wach-wladimir-kliczko,3597" target="_blank">Zapraszamy na relację na żywo w INTERIA.PL!</a>