Haye jest mistrzem Europy i pretendentem do pasa WBC w wadze junior ciężkiej. Przed walką o mistrzostwo świata postanowił jednak stoczyć pojedynek w wadze ciężkiej i na rywala wybrał właśnie Tomasza Bonina. - Pokażę mu, że źle wybrał. Uwielbiam walczyć jako mięso armatnie, kiedy nikt na mnie nie stawia. Łatwiej mi wtedy znaleźć mobilizację, to wyzwala we mnie sportową złość - powiedział Bonin na łamach "Super Expressu". - To dla mnie furtka do wielkich pieniędzy. Jeśli wygram, w rewanżu dostanę kilka razy więcej i otworzę sobie drogę do kolejnych dużych pojedynków. A w Anglii jest z kim i za co boksować - stwierdził polski bokser, który dostanie, według nieoficjalnych informacji, 50 tysięcy funtów za pojedynek z Hayem. - To moja wielka szansa, żeby coś osiągnąć w boksie i jeszcze na tym zarobić. A przecież powoli już muszę zacząć myśleć o sportowej emeryturze - zakończył Bonin.