35-letni Takayama, jako pierwszy bokser z tego kraju był czempionem wszystkich najważniejszych organizacji, tj. WBC, WBA, IBF i WBO. Profesjonalną karierę już zakończył, ale jego marzeniem pozostaje występ olimpijski w 2020 roku. Przed igrzyskami w Rio de Janeiro władze światowego boksu, w porozumieniu z Międzynarodowym Komitetem Olimpijskim, zezwoliły na start w turnieju olimpijskim zawodowym pięściarzom. W Brazylii niewielu skorzystało z tego regulaminowego zapisu, ale być może więcej chętnych będzie w Tokio. Jednym z nich jest Takayama, który jednak natrafił na sprzeciw miejscowego komitetu olimpijskiego i rodzimej federacji bokserskiej. - Pozostało niewiele czasu do 2020 roku, ale złożyłem apelację do Japońskiej Agencji Arbitrażowej ds. Sportu. Chcę zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby móc walczyć na igrzyskach. W Tokio będę miał 37 lat i to moja ostatnia szansa - stwierdził Takayama. W ojczyźnie usłyszał, że Japońska Federacja Bokserska nie zgadza się na olimpijską rywalizację zawodników z profesjonalnym doświadczeniem. - Takayama nie jest amatorem i dlatego nie zamierzamy zaakceptować jego wniosku o wydanie licencji - stwierdził szef JABF Akira Yamane. Pięściarz, którego celem jest mistrzostwo olimpijskie w Tokio, ma nadzieję na spotkanie z Yamane i doprowadzenie do porozumienia.