We wtorek Jeff Fenech, były australijski bokser powiedział, że został trenerem Tysona i chce przywrócić blask karierze "Bestii", a najlepszym do tego miejscem są antypody. McGuaran dzień później stwierdził jednak, iż Amerykanin nie posiada cech charakteru potrzebnych, aby dostać australijską wizę. Jako główną przeszkodę podał cytat z wywiadu udzielonego przez pięściarza w 2003 roku, w którym obrażał on Desiree Washington. Za gwałt na byłej królowej piękności bokser został skazany na trzy lata aresztu. Innym przeszkodą jest zachowanie Tysona na ringu podczas walk. Jaskrawym przykładem - odgryzienie kawałka ucha Evanderowi Holyfieldowi w walce o mistrzostwo świata z 1997 roku. - Incydent z Holyfieldem wydarzył się 18 miesięcy przed tym, jak Tyson w wywiadzie telewizyjnym twierdził, że jest niewinny w sprawie o gwałt. Mamy też nagranie (z 2003 - przyp. red.), w którym pięściarz mówi, że żałuje, iż nie zgwałcił także matki Desiree Washington. Moim zadaniem jest chronić obywateli Australii, dlatego przyglądamy się naturze przestępstwa każdej osoby, która chce do nas przybyć - powiedział minister w wywiadzie radiowym. - Tyson może nie dostać australijskiej wizy jeżeli wydanie mu tego dokumentu będzie w sprzeczności z oczekiwaniami naszej społeczności. W przeszłości osoby z poważnymi wyrokami nie miały prawa wjazdu do Australii - dodał McGuaran. - Mike jest teraz we Włoszech i może polecieć do każdego kraju, jakiego chce. Dlaczego nie miałoby to być Australia - odparował ministrowi Fenech, który stara się zorganizować na czerwiec walkę dla swojego podopiecznego.