"Rezygnuję z tytułów dla dobra boksu. To była dla mnie bardzo trudna decyzja, ale nie jestem obecnie w stanie bronić pasów. Teraz w moim życiu czeka mnie inna walka" - oświadczył Fury. Informacja o kokainie wykrytej w organizmie Fury'ego pojawiła się w brytyjskich mediach pod koniec września. Od tego czasu trwa serial z brytyjskim bokserem w roli głównej. Fury zdążył już między innymi ogłosić zakończenie kariery. "Boks to najsmutniejsza rzecz, w jakiej brałem udział. W całej tej kupie g...a jestem najwspanialszy i odchodzę na emeryturę" - napisał na portalu społecznościowym, ale kilka godzin później z tych słów się wycofał, zapowiadając próbę obrony swoich pasów mistrzowskich. W wywiadzie dla magazynu "Rolling Stone" Fury przyznał się z kolei do poważnej depresji, nadużywania alkoholu i narkotyków. I właśnie wykrycie kokainy to teraz główne zmartwienie boksera, który postanowił oddać swoje pasy mistrzowskie federacji WBA i WBO. Fury chce teraz skupić się na swoim zdrowiu. Chce walczyć z depresją, a następnie wrócić do sportu. "Zdobyłem te tytuły na ringu i wierzę, że także na ringu powinienem je stracić, ale obecnie nie jestem w stanie walczyć w ich obronie. To dla mnie bardzo trudna decyzja" - przyznał Fury w oficjalnym oświadczeniu. Brytyjczyk został czempionem kategorii ciężkiej niespełna rok temu, po zwycięstwie w Duesseldorfie na punkty nad Ukraińcem Władymirem Kliczką. Walka rewanżowa już dwukrotnie została przełożona. Najpierw miała się odbyć 9 lipca, a następnie 29 października. Jak poinformował promotor Eddy Hearn to właśnie Kliczko powinien dostać szansę walki o wakujące pasy mistrzowskie. Rywalem Ukraińca będzie najprawdopodobniej właściciel pasa federacji IBF Anthony Joshua. Czytaj też na rmf24.pl