"Kiedy Haye wycofał się za pierwszym razem, byłem naprawdę sfrustrowany. Za drugim razem po prostu spodziewałem się tego. A jeśli chodzi o Kliczkę, to byliśmy wręcz przekonani, że on również przesunie termin pojedynku. To część jego taktyki oraz zagrywek psychologicznych. Dosłownie wyczekiwaliśmy na informację o tym, lecz właśnie dlatego, że się tego spodziewaliśmy, w żaden sposób nie wpłynęło to na mnie niekorzystnie" - przekonuje challenger."Wszystko przesunęło się o miesiąc i wyszło mi tylko na dobre. Jestem wszystkim tym, co nie pasuje Kliczce i gdyby nie fakt, że jestem obowiązkowym pretendentem, on nigdy by ze mną nie walczył. Od czterech lat powtarzałem, że do naszego spotkania nie dojdzie. Jak widać chyba się myliłem, o ile oczywiście nic się nie wydarzy do soboty. To będzie spotkanie starego zawodnika z młodym, a jednocześnie byłego mistrza z jego następcą" - kontynuował dawny mistrz Europy."Kliczko osiągnął w boksie wiele, lecz nie uda mu się pobić rekordu Joe Louisa w ilości kolejnych obron tytułu. Ja go zatrzymam" - zakończył Fury.