<a href="http://kalendarz.toolix.pl/kalendarz-kalendarz-sportowy,670.html" target="_blank">Co? Gdzie? Kiedy? Bądź na bieżąco i sprawdź Sportowy Kalendarz!</a> - Dwadzieścia pięć walk, trzy eliminatory, naprawdę nie było łatwo, ale zasłużyłem sobie, by dziś być tu, gdzie jestem - powiedział Fury (25-0, 18 KO), który w sobotę w Duesseldorfie pokonał jednogłośnie na punkty Kliczkę. - Nic nie dostałem za darmo, jednak cała ta ciężka praca została wynagrodzona tymi pasami - stwierdził Brytyjczyk, nowy lider królewskiej kategorii i mistrz organizacji WBA, WBO i IBF. - Od momentu, gdy po raz pierwszy założyłem rękawice na dłonie, nie było choćby jednej osoby w mojej rodzinie, która nie wierzyłaby w to, że kiedyś zostanę mistrzem wszechwag - podkreślił. - Nie nazwałbym też mojego zwycięstwa niespodzianką, bo niespodzianką jest wygrana zawodnika, który teoretycznie nie miał szans na sukces - kontynuował czempion. Fury znów zaznaczył, że wracający David Haye (26-2, 24 KO) nie ma co liczyć na swoją szansę. Olbrzym z Manchesteru wciąż ma mu za złe, że w przeszłości "Hayemaker" dwukrotnie odwoływał walkę na samym finiszu przygotowań. - Wolałbym dać walkę swojemu kuzynowi niż jemu. Zresztą Hughie dałby mi zapewne trudniejszą przeprawę, bo on, w przeciwieństwie do Haye'a, wyprowadza jakieś ciosy - dodał Fury.