"Znam Saszę od dłuższego czasu. Zawsze widziałem w nim nieprzeciętny potencjał. Jakiś rok temu jego trener Aleksander Zimin zachorował i zapytano mnie, czy pomógłbym Aleksandrowi w przygotowaniach. Z chęcią zdecydowałem się pomóc ekipie Powietkina. Nie chciałem zmieniać jego stylu, przecież mamy do czynienia z mistrzem olimpijskim oraz panującym czempionem zawodowców. Powietkin znacznie się rozwinął, zarówno mentalnie i fizycznie" - powiedział były rywal Ricky’ego Hattona. Od dłuższego czasu jesteśmy świadkami serialu tytułowanego "Powietkin vs jeden z braci Kliczków". Trener został zapytany, czy wierzy w możliwość przerwania trwającej całe wieki hegemonii ukraińskich gigantów. "Wierzę! Pytanie jest źle sformułowane. Gdybym nie był pewny umiejętności Powietkina, to nigdy bym go nie trenował. Jasne, bracia Kliczkowie są niewiarygodnie silni. Zdominowali wagę ciężką i z pewnością byliby zdecydowanymi faworytami w konfrontacji z Saszą, czy z kimkolwiek innym. Cel mojej pracy jest określony - zakończyć ich dominację. Dokładnie tak!" - przyznał Cziu.