Rywal Polaka to bardzo utytułowany pięściarz. Jako amator zdobył srebrny medal olimpijski w Atenach w 2004 r., a rok wcześniej został mistrzem świata w wadze średniej. Gołowkin na zawodowych ringach jest niepokonany (23 zwycięstwa, w tym 20 przed czasem) i z powodzeniem broni mistrzowskiego pasa WBA od dwóch lat. - Pamiętam go jeszcze z kariery amatorskiej. Na igrzyskach w Atenach był faworytem w wadze średniej. Zawsze miał duże ambicje. Teraz natomiast stoczy swoją pierwszą walkę w USA, a transmisję prawdopodobnie przeprowadzi telewizja HBO. Dlatego będzie chciał się dobrze zaprezentować, ale to jest również ogromna szansa i wyzwanie dla nas - powiedział Łapin. Siódmego lipca Proksa pokonał Brytyjczyka Kerry Hope'a i odzyskał tytuł mistrza Europy. Kilka dni po tej walce przyjął propozycję pojedynku z Gołowkinem. Odpoczywał zaledwie tydzień. - Wszystko przebiega prawidłowo. Po ciężkich przygotowaniach do poprzedniej walki, musieliśmy nieco zmienić plan przygotowań do pojedynku z Kazachem. Udało nam się jednak połączyć te dwa cykle treningowe i teraz Grzesiek jest bardzo pewny siebie. Sparingi pokazały, że jest dobrze przygotowany. Musiałem być jednak czujny i kiedy tylko pojawiał się kryzys, musieliśmy nieco odpuścić, aby się nie pogłębił. Lepiej jest niedotrenować niż przetrenować - ocenił Łapin. Gołowkin słynie z dużej siły fizycznej i potężnych ciosów. Z kolei styl boksowania Proksy jest dosyć nietypowy. Pięściarz pochodzący z Węgierskiej Górki nie trzyma bowiem typowej gardy, ale ręce ma opuszczone wzdłuż tułowia. - Nie rozumiem dyskusji, jaka od jakiegoś czasu trwa na ten temat. Obrona Grześka nie polega na kryciu się za podwójną gardą, ale na pracy nóg, balansie ciałem i unikach. W tym wszystkim bazuje na instynkcie jakim go obdarzyła natura. W tym stylu wygrał wszystkie dotychczasowe walki i zdobył mistrzostwo Europy. Gdyby teraz zaczął walczyć schowany za rękawicami, to z pewnością inkasowałby więcej ciosów. Właśnie dzięki temu nietypowemu stylowi zaszedł tak daleko - wyjaśnił trener grupy zawodowej 12 rounds KnockOut Promotions. Proksa ma już za sobą najcięższe treningi, w tym 10-12 rundowe sparingi. W trakcie jednego z nich jego rywal doznał głębokiego rozcięcia łuku brwiowego i wrócił do domu. Jego następca również doznał podobnego urazu, ale innego rodzaju, kask umożliwia mu lżejsze sparingi. Treningi również nie są już tak intensywne jak wcześniej. - Grzesiek lepiej wygląda w trakcie walki niż na sparingach. Jednak w pojedynku przeciwko Kazachowi musi być wyjątkowo ruchliwy i nieprzewidywalny. Przerabiamy różne elementy walki i z pewnością nie może pozwolić sobie narzucić jego stylu. Wygra ten, komu się to uda. Gołowkin dysponuje piekielnie mocnym ciosem z obu rąk. Może przegrywać walkę na punkty, ale jednym ciosem potrafi zakończyć pojedynek. Poza tym walczy w nietypowym dystansie. Jeśli już +przylepi+ się do przeciwnika, to jest nie do pokonania. Niewątpliwie ma sporo atutów, ale zdajemy sobie sprawę, że to pięściarz z najwyższej półki. Jednak Grześka to jeszcze bardziej nakręca - przyznał Łapin. Proksa, który ma na koncie 28 wygranych (w tym 21 przed czasem) i jedną porażkę, do USA wyleci w najbliższą sobotę. Pojedynek w amerykańskim mieście Verona w stanie Nowy Jork odbędzie się tydzień później.