- Wychodziłem do ringu z myślą o wygranej, ale taki jest sport. Jeden wygrywa, drugi przegrywa, a ja dziś przegrałem. Porażka boli, lecz nie mam się czego wstydzić. Zdobywałem dwukrotnie tytuł mistrza świata. Dziś jednak przegrałem, trzeba więc powoli kończyć. Ja nie jestem człowiekiem od przegrywania - nie ukrywa były mistrz świata wagi półciężkiej, junior ciężkiej, oraz pretendent do pasa WBC w ciężkiej. - Dostałem mocno z prawej ręki gdzieś w okolice ucha. Ten cios mnie przewrócił. Miller był lepszy i wygrał. Trzeba zawiesić rękawice na kołku. Miałem wielkie marzenia, zawsze chciałem wyzwań. Nie wyszło. Dziękuję wszystkim - zakończył "Góral". - Chciałbym mu zrobić ostatnią walkę z jakimś łatwym rywalem albo po prostu zwykłe pożegnanie - wtrącił Mateusz Borek, który jest promotorem "Górala".