Bohaterami popołudnia w słonecznym Dusseldorfie byli jednak nie "ciężcy" Andrzej Gołota, czy znany ze zwycięstwa nad Przemkiem Saletą Oliver McCall (on też walczy w sobotni wieczór), ale właśnie zawodnicy wagi półciężkiej. W przedstawicielstwie Audi AG w Duseldorfie było w piątek o trzeciej po południu więcej dziennikarzy niż samochodów, co na jednego z największych sprzedawców tej marki w Niemczech o czymś świadczy. Zaczęło się od obowiązkowej kontroli lekarskiej, która Ulrichowi poszła trzykrotnie dłużej niż polskiemu mistrzowi świata WBC. "Co oni tak długo z nim robią - leczą go" - pytał się zrelaksowany Adamek, rozmawiając z noszącym dres z napisem "Team Adamek" Andrzejem Gołotą. Korzystając z długiego "oglądania" Ulricha przez lekarzy miałem okazję jeszcze przed ważeniem porozmawiać z Adamkiem, który nie ukrywał zadowolenia z przygotowań do obrony tytułu. "Przed walką z Briggsem przeboksowałem może 70-80 rund, bo nos miałem złamany na ponad trzy tygodnie przed walką. Teraz był luksus - ponad 150 sparingowych rund, przeciwnicy takich jakich chciałem, żadnych kontuzji, żadnych dolegliwości. Wiem, że mówią o tym, że mam silniejszy cios niż Ulrich,ale nie podchodzę do tej walki myśląc o nokaucie - jestem przygotowany na 12 rund i na to, że po jutrzejszym pojedynku ciągle będę mistrzem świata. Szkoda tylko, że kibice w Stanach nie będą mogli mnie oglądać w akcji na żywo, ale wiem, że będziecie mnie dopingować". Rywal Adamka, który przez kilkadziesiąt minut udzielał wywiadów, Thomas Ulrich, potwierdził opinię "bojącego się prasy" niemowy, bo nie tylko przed ważeniem skrywał się w za szybą, gdzie robiono mu badania, ale zaraz po ważeniu, w asyście ochroniarzy błyskawicznie wybiegł do czekającego na niego przed wejściem samochodu. "Nie wiem jak mamy go promować, jak robimy tylko zdjęcia pleców Ulricha" - narzekał kamerzysta ZDF, niemieckiej stacji telewizyjnej pokazującej walkę. To nie jest jednak problem Adamka, który na wagę wniósł 79,2 kg, wyglądając na pięściarza, który może przeboksować nie 12, a 24 rundy. Ulrich ważył tylko nieznacznie więcej (79,5 kg), ale jak powiedział Paul Briggs, kolejny dobry znajomy z United Center, którego również zobaczymy w akcji w Mehrzweckhalle, "szykuję się na rewanż z Tomkiem". "Za ładny na boksera" - skomentował sprawę Andrzej Gołota, który natychmiast dodał, że przyjechał w celach towarzyskich, z żoną, a "nie dlatego, że mi się coś wkrótce szykuje Nie piszcie o mnie - tylko Tomek jest teraz ważny, jest mistrzem świata". Przemysław Garczarczyk z Dusseldorfu