Ceniony trener bokserski Paweł Skrzecz kilka dni przed walką "Szpili" z Wilderem zapowiadał, że Polak musi zachowywać czujność w obronie, bo jego rywal dysponuje potężną siłą. - Amerykanin fizycznie ma ogromne możliwości. Naciera wściekle na przeciwnika i ładuje tymi swoimi "bombami". No i czasami wychodzi mu taki "gwóźdź", że nie ma nawet czego zbierać. Artur musi być czujny - ostrzegał Skrzecz. "Szpila" rzeczywiście od początku pojedynku z Amerykaninem dużo się poruszał i robił wszystko, by nie popełniać rażących błędów w obronie. W dziewiątej rundzie na chwilę zapomniał jednak o swoim planie taktycznym. Polak próbował zaatakować rywala silnym ciosem, ale sam nadział się na potężną kontrę i nieprzytomny padł na deski. Po brutalnym nokaucie długo się nie podnosił i został odwieziony do szpitala. Kiedy Szpilka doszedł do siebie, umieścił na Facebooku zdjęcie i podpis: "Przepraszam, że was zawiodłem". <a href="http://sport.interia.pl/boks/news-szpilka-wilder-szpilka-polegl-po-ciosie-przed-ktorym-go-ostr,nId,1955770,nPack,2">OSTRE SŁOWA PO WALCE SZPILKI. CZYTAJ DALEJ - KLIKNIJ TUTAJ!</a> <a href="sport.interia.pl/boks/news-szpilka-wilder-szpilka-polegl-po-ciosie-przed-ktorym-go-ostr,nId,1955770,nPack,2"></a>