Molina niedawno pomagał w sparingach Arturowi Szpilce (20-2, 15 KO), gdy ten przygotowywał się do zeszłomiesięcznej konfrontacji z Deontayem Wilderem. Popularny "Szpila" zna więc dobrze rywala Tomka i ostrzega go, by ten traktował go jak najbardziej poważnie. - Molina rzeczywiście początkowo bywa lekko strachliwy i okazuje trochę za dużo respektu rywalowi, lecz z biegiem czasu rozkręca się i potem może być naprawdę niebezpieczny. Dobrze bije prawy podbródkowy. Jeśli Tomek będzie się dużo ruszał, zmieniał kąty, to nie ma szans żeby Molina go dopadł. Ale jeśli na moment się stanie i pozwoli mu robić swoje, wówczas Molina ma naprawdę ciężką rękę i może być niebezpieczny dla każdego - uważa Szpilka. Artur jest obecnie na roztrenowaniu. Po porażce z Wilderem przeszedł operację ręki, cieszy się życiem, bo jeszcze trochę "powagaruje". - Sześć tygodni w gipsie, potem wzmacnianie ręki, tak więc ze trzy miesiące nie będzie boksu. Spasłem się trochę, jem tatar, bigosik i mam już 114 kilogramów - przyznał w swoim stylu Szpilka.