Krzysztof Głowacki w sierpniu sprawił ogromną sensację. Skazywany przez wielu na porażkę Polak na gali w Newark najpierw wylądował na deskach, ale zdołał się podnieść, a potem znokautował słynnego Niemca Marco Hucka i odebrał mu pas mistrza świata wagi junior ciężkiej federacji WBO. Głowacki we wrześniu przeszedł operacje łokcia i nadgarstka, a w ostatnich tygodniach odpoczywał i zbierał siły. Przed pięściarzem z Wałcza wkrótce kolejne sportowe wyzwania - Polak prawdopodobnie wróci między liny już w końcówce lutego przyszłego roku. Wszystko wskazuje na to, że już w pierwszej obronie swojego mistrzowskiego pasa Głowacki zmierzy się z wymagającym rywalem. Polak ma stanąć w ringu z doświadczonym Amerykaninem Steve’m Cunninghamem. - Na dziś mogę powiedzieć, że starcie z Amerykaninem jest wysoce prawdopodobne. Jeszcze nie podpisaliśmy kontraktu, ale z obu stron jest wola stoczenia pojedynku. Szykujemy się na koniec lutego - mówi w rozmowie z Interią promotor Głowackiego Andrzej Wasilewski. W ostatnich miesiącach spekulowano, że jedyny obecnie polski mistrz świata w boksie zawodowym w pierwszej obronie tytułu zmierzy się z BJ-em Floresem lub legendarnym Roy’em Jonesem Jr., ale ostatecznie sztab Głowackiego postawił na rywala prezentującego wyższy poziom sportowy. - Myślę, że będzie to fantastyczna walka i z wszystkich sił dążymy do tego, żeby ją zorganizować. Mieliśmy do wyboru kilku słabszych przeciwników, ale chcemy Cunninghama, który ma znane nazwisko, jest pięściarzem bardzo popularnym w USA i lubianym przez kibiców na całym świecie - nie ukrywa promotor Polaka. Legitymujący się bilansem walk 28-7-1 (13 KO) Cunningham to rzeczywiście nazwisko, które fanom boksu jest doskonale znane. 39-letni obecnie pięściarz dwukrotnie w swojej karierze - w latach 2007 i 2010 - sięgał po pas mistrza świata wagi junior ciężkiej. Co ciekawe, za pierwszym razem odebrał tytuł Krzysztofowi Włodarczykowi. Był to zresztą już drugi pojedynek Amerykanina z Polakiem - pierwszy zakończył się zwycięstwem "Diablo" przez niejednogłośną decyzję sędziów. Potem Cunningham dwukrotnie walczył także z Tomaszem Adamkiem. Oba pojedynki przegrał, ale były one tak wyrównane, że sędziowie równie dobrze mogli punktować zwycięstwo pięściarza ze Stanów Zjednoczonych. <a href="http://sport.interia.pl/boks/news-steve-cunningham-kolejnym-rywalem-krzysztofa-glowackiego,nId,1939855,nPack,2">CZYTAJ DALEJ - KLIKNIJ TUTAJ!</a>