"Jackiewicz jest niesamowicie konsekwentny w ringu. Nawet, gdy w eliminatorze IBF z Delvinem Rodriguezem padł na deski w szóstej rundzie, to od siódmej znów boksował według ustalonego planu. To chłopak, który się nie poddaje, w jego postępowaniu nie ma zawahania" - powiedział PAP trener Paweł Skrzecz, który wraz z Fiodorem Łapinem przygotowywał Jackiewicza do pojedynku z Zaveckiem. W wywiadzie dla PAP polski pięściarz przekonywał, że po raz drugi pokona Zavecka (poprzednio w Katowicach w 2008 roku - o pas mistrza Europy) i wróci do kraju z tytułem czempiona IBF. "Jest pewny siebie, ale czeka go niełatwa walka. Słoweński teren będzie straszliwy, garstka kibiców Zavecka przekrzyczała polskich w Spodku, a co będzie teraz? Przecież Dejan to narodowy bohater, a sędziowie też w jakiś sposób odczuwają presję ze strony miejscowych fanów. Rafał będzie musiał albo wysoko wygrać na punkty, albo przed czasem. My, trenerzy, wierzymy w jego zwycięstwo" - dodał Skrzecz. Jackiewicz należy do grona niepokornych bokserów, którzy mają swoje zdanie, a tajniki walki na pięści poznawali na ulicy. "Czasem wychodzi z niego taki +kozaczek+ z Mińska Mazowieckiego, ale w porównaniu z dawnymi czasami, już się uspokoił. W pewnym momencie jego potencjał sportowy wybuchnął, zdobył mistrzostwo Europy, a teraz chce zawojować świat. Tego mu życzę. - Na treningach, wraz z Fiodorem, musimy być dla niego i psychologami, czasem walniemy pięścią w stół i wyprosimy z zajęć, a innym razem przemilczamy pewne sprawy, musimy być także jak rodzic, który wie, co najlepsze dla swego dziecka. Pięściarze, nie tylko Rafał, nie są aniołkami. Sam wiele lat spędziłem na sali treningowej, więc wiem co niekiedy chodzi im po głowach. Ale to silni ludzie, którzy na zajęciach +wypruwają flaki+. Bo pięściarstwo to ciężki sport. Dlatego zdarza się, że im odpuścimy, a innym razem damy mocno w kość" - podkreślił wicemistrz olimpijski z Moskwy. Przed poprzednią walką z Zaveckiem Jackiewicz zrzucił aż 12 kg, żeby osiągnąć limit kategorii półśredniej (66,7 kg). Teraz zaczynał zbijanie od 75 kg, ale ten proces rozłożony był na wiele tygodni. "33-letni Rafał nie ma predyspozycji do rywalizowania w wyższej wadze - junior średniej czy średniej. A też nie do końca wierzę, że nie może się powstrzymać od jedzenia słodyczy. Silny charakter potrafi się powstrzymać i on też tak musi postępować" - dodał szkoleniowiec z grupy KnockOut Promotions.