Pretendent był wyraźnie zamroczony także w trzeciej odsłonie, a w czwartej dwukrotnie padał na deski i przyjął kilka straszliwych ciosów, po których osunął się bezwładnie przy linach, a sędzia Sam Williams słusznie przerwał walkę bez liczenia."Nie chcę podejmować pochopnych decyzji w emocjach. Powiedziałem mu, żeby stał się wielkim mistrzem, bo mam nadzieję, że nie przegrałem dziś ze średniakiem, tylko z wielkim pięściarzem. Możliwe, że to koniec, ale poczekam aż emocje opadną" - mówił w wywiadzie załamany 33-letni Malignaggi.Porter obronił tytuł mistrza świata federacji IBF w wadze półśredniej po raz pierwszy. Dawny sparingpartner Pacquiao walczył znakomicie, a co najważniejsze - w jego atakach był widoczny jasno nakreślony plan, a nie zwykły chaos, który widywaliśmy wcześniej. 26-letni Shawn potwierdził tym samym, że wciąż się rozwija i zwycięstwo nad Devonem Alexandrem (25-2, 14 KO) nie było dziełem przypadku.