- Dziękuję ekipie Witalija Kliczki za tę walkę. Doceniam klasę mojego przeciwnika i mam do niego duży szacunek - czytamy na albertsosnowski.pl. - Nie oznacza to jednak, że obawiam się rywala i sam przekreślam swe szanse na zwycięstwo. Wręcz przeciwnie. Postaram się dokonać tego, co nie udało się Andrzejowi Gołocie. Stać mnie na to. - Zapewniam, że nikt nie będzie rozczarowany moją postawą. Przede mną wielkie wyzwanie. Nie zamierzam zmarnować takiej okazji. Pewnie pojawią się głosy, że to jeszcze nie czas na tak poważna walkę. Jak mawiał William Shakespeare, lepiej być o trzy godziny za wcześnie niż o minutę za późno. Ja nie zamierzam spóźnić się na pojedynek mojego życia - dodaje drugi w historii polskiego boksu zawodowego (po Andrzeju Gołocie) pretendent do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej. Początkowo przeciwnikiem Kliczki miał być rosyjski olbrzym Nikołaj Wałujew. Jednak strony nie doszły do porozumienia w kwestiach finansowych. Sosnowski i Kliczko skrzyżują rękawice 29 maja, a miejscem pojedynku będzie Arena auf Schalke. CZYTAJ RÓWNIEŻ: <a href="http://sport.interia.pl/boks/news/sosnowski-nie-ma-wiekszych-szans-z-kliczka,1449439,2338">"Sosnowski nie ma większych szans z Kliczką"</a> <a href="http://www.dariuszjaron.blog.interia.pl/?id=1857816">Dyskutuj o walce Sosnowski - Kliczko na blogu Darka Jaronia!</a>