Na dwie ostatnie walki Meksykanina - z Amirem Khanem i Miguelem Cotto - widzowie w USA wykupili ponad 1,3 mln przyłączy PPV. Jego promotor Oscar De La Hoya stwierdził niedawno, że nie ma wątpliwości, iż "Canelo" jest największą bokserską gwiazdą w Meksyku i Stanach Zjednoczonych. - Niedługo stanie się gwiazdą światowego formatu - zapewnił. Tuż za Alvarezem na liście Forbesa znalazł się Giennadij Gołowkin (35-0, 32 KO), który wciąż nie może się doprosić pojedynku z Meksykaninem. "GGG" wprawdzie nie jest w stanie pochwalić się podobnymi wynikami PPV jak "Canelo", ale mimo to zalicza się już do grona najchętniej oglądanych pięściarzy na amerykańskim rynku. Podium zamykają wspólnie Tyson Fury (25-0, 18 KO) i Władimir Kliczko (64-4, 53 KO), którzy najprawdopodobniej pod koniec października zmierzą się w rewanżu o dwa pasy mistrzowskie i status lidera wagi ciężkiej. W rankingu znalazło się również miejsce dla emerytowanego Floyda Mayweathera Jr (49-0, 26 KO). Najlepszy pięściarz ostatnich lat jest wprawdzie dopiero dziesiąty, ale jego obecność w zestawieniu ma charakter symboliczny. "Grzejemy miejsce, aż najlepszy zawodnik swojej ery postanowi wrócić z emerytury, aby ponownie zarobić dziesiątki milionów dolarów za kolejną walkę", wyjaśnia Forbes. Najbardziej dochodowi bokserzy wg Forbesa: 1. Saul Alvarez 2. Giennadij Gołowkin 3. Tyson Fury i Władimir Kliczko 4. Andre Ward 5. Siergiej Kowaliow 6. Deontay Wilder 7. Keith Thurman 8. Terence Crawford 9. Errol Spence Jr 10. Floyd Mayweather Jr