Meksykanin nie był pod wrażeniem ostatniego sukcesu "GGG", kiedy pokonał Kella Brooka przez techniczny nokaut, broniąc pasy wagi średniej, a także podważa klasę rywali nokautowanych przez Kazacha. Canelo powróci między liny w najbliższą sobotę w walce z niepokonanym mistrzem federacji WBO Liamem Smithem (23-0-1, 13 KO). - Zawsze wiedziałem, kim on jest. Świat kreuje go na króla nokautu, ale... kogo on znokautował? Kogo? Nikogo znaczącego. W ostatnią sobotę świat zobaczył to, co ja zawsze widziałem. Jestem pięściarzem znającym swoją wartość i nie mam się czego obawiać w ewentualnej walce - powiedział Alvarez. Obozy pięściarzy mają słowną umowę i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, zobaczymy ich w ringu już w przyszłym roku.