Jeszcze przed pierwszym gongiem widać było, że Roy jest mocno zaniepokojony. Rozmiary byłego czempiona wagi junior ciężkiej zrobiły wrażenie na podstarzałej legendzie. Jones walczył wystraszony, nie miał odpowiedniego zasięgu nóg, które pozwoliłyby mu utrzymać Enzz w bezpiecznym dystansie. Brytyjczyk szedł więc do przodu i spychał Roya na liny, a tam próbował go mocno trafić. Jones unikał wielu ciosów, ale sam prawie nie miał do zaoferowania niczego w ofensywie, a opieranie się o liny w starciu z groźnym rywalem musiało się tak skończyć. W czwartej rundzie Maccarinelli trafił podbródkowym i Amerykanin z rosyjskim paszportem wylądował na deskach. Wstał i zrobił dobrą minę do złej gry, ale był naruszony i nie miał już żadnych argumentów. Enzo dopadł do przy linach, poprawił kolejnym podbródkowym i ściął z nóg piekielnym prawym sierpowym. Nieprzytomny Roy padł na twarz i sędzia bez liczenia przerwał pojedynek. Tak zapewne kończy się moskiewska przygoda dawnego mistrza świata czterech kategorii - człowieka, który przez dobrą dekadę rządził w rankingu P4P. 35-letni "Macca" zwycięża przed czasem po raz trzeci z rzędu. Nie wiadomo, czy będzie kontynuował karierę w wadze półciężkiej czy junior ciężkiej, ale jego celem pozostaje kolejny pojedynek o tytuł. Postawa w walce ze smutnym cieniem Jonesa juniora nie odpowiada na pytanie, czy Enzo ma szanse na zdobycie prestiżowego pasa.