Starcie z Polakiem było częścią eliminatora do tronu federacji WBA wagi ciężkiej. "Nordycki Koszmar" obiecuje więc Anthony'emu Joshui (23-1, 21 KO) "Inwazję Wikingów" na Wielką Brytanię. W przeszłości dwumetrowy Fin był już dwukrotnie mistrzem Europy. - Ja i Joshua dalibyśmy bardzo dobrą i ciekawą walkę. Byłem naprawdę zdziwiony, kiedy on został zastopowany przez Andy'ego Ruiza. Popełnił błędy, ale naprawił je i dobrze poradził sobie w rewanżu. Kiedyś byłem u niego na obozie przygotowawczym i wspólnie sparowaliśmy. To dobry chłopak, mam o nim dobre zdanie, lecz moim zdaniem wygrałbym z nim. W przeszłości Wikingowie wiele razy najeżdżali na Wielką Brytanię, więc i ja mogę lecieć tam walczyć. Planuję inwazję Wikingów. Jestem numerem jeden - mówi Helenius. Zawodnik ten zdaje sobie jednak sprawę, że prawdopodobnie będzie musiał wygrać jeszcze jedną walkę, zanim dostanie swoją szansę. - Wygrana z Kownackim jest wyjątkowa, bo był to eliminator WBA. Stało się tak, ponieważ od dłuższego czasu w końcu omijały mnie kontuzje. Mam nadzieję, że największe walki są dopiero przede mną. Nie obchodzi mnie, kto będzie moim kolejnym rywalem, będę gotowy na każdego, kto stanie mi na drodze - dodał.