Jak oceniasz swoje szanse w walce z Curtisem Stevensem? Niektórzy nie dają ci ich za wiele... - Dla mnie najważniejsze jest to, że na treningach daje z siebie wszystko, i to, że zanim wejdę do ringu będę mógł z czystym sumieniem powiedzieć, że jestem bardzo dobrze przygotowany. Przygotowuje się do tej walki bardzo solidnie. Widziałem walki Stevensa i widać, że ma on bardzo silny cios, będę zatem starał się mu schodzić z linii ciosu, by za dużo nie oberwać. Jednocześnie nie pozostanę mu dłuży będę też zadawał ciosy. Mam nad nim przewagę fizyczną, jestem wyższy i mam dłuższe ramiona, grzechem byłoby tego nie wykorzystać. Na jakim etapie są twoje przygotowania do tego starcia? - Obecnie koncentrujemy się główne na treningu bokserskim, trenuję kombinacje ciosów, na worku bokserskim i gruszce, walka z cieniem. Skaczę na skakance. Oczywiście również dużo biegam - dłuższe dystanse oraz szybkie sprinty. W treningu bokserskim stosuje ćwiczenia z Cross Fit, które poprawiają moją kondycję i wytrzymałość. Mam też sparingi z trzema partnerami, którzy dają mi nieźle popalić. Na tydzień przed walką zwolnię tempo przygotowań, by nie być przetrenowany. Później tylko relaks i koncentracja na walce. Twoja najbliższa walka będzie w piątek 24 stycznia, a w sobotę Artur Szpilka zmierzy się z Bryantem Jenningsem. Kibice będą mieli problem na którą gale przyjechać... - To niech przyjadą zarówno na moją walkę jak i na Artura, któremu będę z całego serca kibicował. Cieszę się, że Artur przeciera sobie ścieżki w amerykańskim boksie. To młody i zdolny pięściarz. Jednocześnie zapraszam wszystkich fanów boksu na moją walkę do Atlantic City. A ci, którzy nie dadzą rady tam przyjechać zapraszam przed ekrany telewizorów. Moja walka z Curtisem Stevensem będzie transmitowana na żywo przez amerykańską stację NBC sport, tą samą, która pokazuje walki Tomasza Adamka. Będzie to mój debiut przed tak liczną telewizyjną publicznością, zrobię wszystko, by wygrać ten pojedynek.