Peter Fury, jego wujek i trener, zdradził, że na problemy psychiczne 28-latka wpłynęło, jak to określił, "polowanie na czarownice", które rozpoczęło się po zwycięstwie Fury'ego z Władymirem Kliczką (64-4, 53 KO) w listopadzie ubiegłego roku. - Sposób, w jaki był traktowany po zdobyciu tytułu... mówił mi, że spodziewał się, iż będą go celebrować, a tymczasem od razu ruszyła kampania nienawiści. Często na to narzekał. Skarżył się, że to niemal jak wendeta na jego osobie. Wielokrotnie mówił: "po co mi to? Nie darzy się mnie szacunkiem, nie szanuje się tego, co osiągnąłem, po co więc w ogóle się staram?" - powiedział. Fury wycofał się z planowanej na 29 października walki rewanżowej w piątek. Była to już druga taka sytuacja - wcześniej z powodu kontuzji kostki musiał zrezygnować walki z Ukraińcem, która miała się odbyć w lipcu. - Naprawdę miał wtedy kontuzję. Mieliśmy dobry obóz, ale mówił, że traci zainteresowanie tą grą. Od tego czasu mieliśmy z nim sporo problemów. Był w gymie, ale jego myśli były gdzie indziej. Sądzę, że to przez całe to "polowanie na czarownice", przez oskarżenia. To sprawiło, że w końcu nie wytrzymał. I stwierdził, że jeżeli taki jest boks, to on już tego nie chce - oznajmił Peter.