Poprzedni rok był bardzo udany dla 25-letniego pięściarza z Częstochowy. Wygrał wszystkie cztery pojedynki przed czasem, a w ostatnim, tuż przed świętami Bożego Narodzenia, znokautował w drugiej rundzie solidnego Dariusza Sęka, trzykrotnie posyłając go na deski. Parzęczewski (Tymex Boxing Promotion) ma na koncie 14 zwycięstw z rzędu, a w całej zawodowej karierze - 22. Przegrał tylko raz. "Znalazłem się bardzo wysoko w rankingach największych federacji w wadze półciężkiej (WBO - 3.), ale postanowiłem zmienić kategorię na super średnią. Ktoś powie, że zaczynam wspinaczkę od początku, ale nie zgadzam się. Po walce z byłym mistrzem świata Czudinowem znów znajdę się na listach światowych, a jesienią będę chciał jeszcze dwa razy wejść do ringu. Być może uda się doprowadzić do walki o mistrzostwo Unii Europejskiej albo mistrzostwo Europy. Chcę krok po kroku zbliżyć się do pojedynku o mistrzostwo świata, a to może trwać rok-dwa, może trzy. Nie zamierzam niczego przyspieszać, bo chcę być gotowy na 100 procent na zwycięską walkę życia, a nie pojechać, zarobić i ładnie przegrać" - stwierdził "Arab" Parzęczewski. Na gali 6 kwietnia, organizowanej przez Mateusza Borka (MB Promotions), pięściarz promowany przez Mariusza i Marcela Grabowskich spotka się z byłym czempionem WBA w wersji tymczasowej Dmitrijem Czudinowem (21-4-2). "Pamiętam kilka polsko-rosyjskich pojedynków z udziałem 'Diablo' Włodarczyka, Masternaka, Janika, Kołodzieja czy Wawrzyka. Krzysiek Włodarczyk pokonał przed czasem mistrza olimpijskiego Rachima Czakijewa, a jego zamierzam powtórzyć ten wyczyn i znokautować Czudinowa. Fenomenalny był Grigorij Drozd, który wygrał m.in. z 'Diablo' i Mateuszem Masternakiem" - dodał. Czudinow był mistrzem świata interim WBA w wadze średniej od 2013 do 2015 roku. W trzeciej obronie przegrał przez techniczny nokaut w 12. rundzie z Brytyjczykiem Chrisem Eubankiem Jr. "Mimo porażki, to był chyba najlepszy występ Czudinowa. Napsuł sporo krwi świetnemu rywalowi, a sędzia mógł pozwolić boksować do ostatniego gongu. Rosjanin był wtedy silny i szybki, dziś tak dobry już nie jest, ale spodziewam się Dmitrija znacznie lepszego niż w ostatnich walkach, które przyjmował chyba z dnia na dzień 'na telefon', bo nie był przygotowany, a jednak i tak nie dawał sobie zrobić krzywdy. O naszej walce wie od dawna, miał czas na solidne treningi, powinna być solidna potyczka. Ale jak powiedziałem, chcę podtrzymać serię nokautów, kibice na to czekają" - ocenił zawodnik Tymexu. Tak jak przed wcześniejszymi galami, Parzęczewski zaangażował się w sprzedaż biletów na galę "Ostatni taniec". W ten sposób może zarobić i zwiększyć swą wypłatę. Poza tym, co podkreśla, dodatkowe pieniądze inwestuje w sparingpartnerów. "Sparowałem z Tomkiem Gromadzkim i Jordanem Kulińskim, a teraz trenuję z Geardem Ajetoviciem, byłym rywalem Czudinowa. Wspólnie mamy obejrzeć ich walkę z 2015 roku. Świetną pracę wykonuje mój cały sztab, na czele z trenerami Grzegorzem Krawczykiem i Piotrem Zyzikiem. Dołączył do nich jeszcze Konrad Żabicki. Poza tym współpracuję z fizjoterapeutą i lekarzem, a Marek Wyciszkiewicz i Paweł Kałdoński pomagają mi w pozyskiwaniu kolejnych sponsorów. Jestem pewny, że któregoś dnia zostanę mistrzem świata, to jest cel całej drużyny" - podsumował. Z kolei 29 marca w Dzierżoniowie na gali "Tymex Boxing Night" wystąpi kilku kolegów klubowych Parzęczewskiego, m.in. boksujący w kat. półśredniej Łukasz Wierzbicki spotka się z Mykołą Wowkiem o mistrzostwo Polski, Michał Leśniak z Władysławem Gelą o międzynarodowe mistrzostwo Polski, a Michałem Żeromiński z Mołdawianinem Oktavianem Gratiim. "Najtrudniejsza przeprawa czeka Łukasza, ale sądzę, że wszyscy wygrają na punkty po ciężkich pojedynkach" - dodał. giel/ krys/