Przede wszystkim pojedynek zakontraktowano nie na dziesięć, a ostatecznie osiem rund. To wpłynie na wypłatę Polaka, choć ta i tak będzie bardzo pokaźna. "Szpila" myśli już o kolejnym pojedynku. Chce zmierzyć się już ze znacznie bardziej wymagającym rywalem. - Jestem w dobrej formie. Po ostatnim treningu ważyłem 103 kilogramy. Plan jest taki, bym kolejną walkę stoczył na tej samej gali, na której Krzysztof Głowacki spotka się z Marco Huckiem. Chciałbym, żeby moim rywalem był wtedy Chris Arreola - przyznał Artur. Przypomnijmy, że w ostatnim występie na początku listopada pięściarz z Wieliczki pokonał na punkty Tomasza Adamka.