Po ukazaniu się wywiadu z Bobem Goodmanem (<a href="http://sport.interia.pl/news?inf=728494">czytaj tutaj</a>), wiceprezydentem Don King Production pojawiły się pod moim adresem zarzuty z obozu Tomka Adamka, pięściarza o którym zawsze, bo na to w pełni zasłużył, pisałem w samych superlatywach. Pewnie dlatego mające chyba mnie zdyskredytować informacje, że jestem "etatowym współpracownikiem Don King Productions" zabolały mnie tylko z jednego powodu - bo nie dość, że o tym nie wiem, to jeszcze ktoś bierze moje pieniądze! Proponuję w następnym oświadczeniu napisać, że jestem na utrzymaniu National Basketball Association (znam Davida Sterna), a zostając przy boksie np. Main Events, bo z Lou, Dino i Kathy Duva wypiłem niejedno piwo. Może ktoś z nich wyśle mi czek? Ale wróćmy do tematu. Oświadczenie podpisane przez Tomka Adamka koncentruje się ku mojemu zaskoczeniu na wymienianiu mojego skromnego nazwiska, wygodnie zapominając, że kontrowersyjne wypowiedzi nie należą do ludzi tak mało ważnych jak Garczarczyk, czy niejaki Lopez, ogrodnik Kinga, ale do Boba Goodmana, człowieka numer 2 w DKP, bezpośrednio odpowiedzialnego za organizowanie walk. Żeby było śmieszniej, były to wypowiedzi i opinie z którymi się nie zgadzam, ale jak widać ktoś tego nie zauważył. Moja wina - zapomniałem, że czytanie też jest sztuką. I jeszcze jedno - ci sami ludzie, którzy z Tomkiem pisali to oświadczenie mieli okazję skomentowania wypowiedzi Goodmana ZANIM tekst został wysłany do INTERIA.PL. Nigdy z niej nie skorzystali. Powodzenia Tomek! Przemysław Garczarczyk, USA ****************** Od INTERIA.PL: Do redakcji INTERIA.PL oświadczenie Tomasza Adamka nie dotarło, więc nie musieliśmy w ogóle na nie odpowiadać. Tylko i wyłącznie z wielkiej sympatii jaką darzymy mistrza świata, odpowiadamy mu i prosimy o przesyłanie jakichkolwiek oświadczeń na adres <a href="mailto:sport@firma.interia.pl">sport@firma.interia.pl</a>.