Nasz rodak zaraz po dekoracji i wręczeniu pasa udał się do szpitala na prześwietlenie. Wkrótce powinno się wszystko wyjaśnić. Przypomnijmy, że Fonfara całkowicie zdominował swojego rywala w pierwszej odsłonie, posyłając go dwukrotnie na matę ringu. Od drugiego starcia wszystko zaczęło się wyrównywać, Tommy Karpency (21-4-1, 14 KO) zaczął odrabiać straty i kto wie jakby się skończyła walka, gdyby nie uraz barku Amerykanina. Andrzej na pewno wykazał się ogromnym hartem ducha, bo jak sam przyznał, na początku drugiej rundy poczuł ogromny ból w prawej ręce, co miało wpływ na jego dalszą postawę. - Właśnie jadę do szpitala. W drugim starciu chyba złamałem rękę i bałem się już potem nią uderzać, żeby nie pogorszyć jeszcze sprawy - powiedział nowy champion IBO.