W piątkowy wieczór na gali boksu zawodowego w Chicago 22-letniego pięściarza z Krakowa, w którym niektórzy upatrują "następcy Andrzeja Gołoty", czeka amerykański debiut - zakontraktowany na 8 rund pojedynek z reprezentantem gospodarzy Harvey'em Jolly. - Jolly to niewygodny rywal, jest wysoki, szczupły i szybki - charakteryzuje przeciwnika swojego podopiecznego trener Łapin. - Jest to dla nas wyzwanie, jednak Andrzej reprezentuje już taką klasę, że powinien sobie poradzić z takim zawodnikiem. Wawrzyk, mimo że po raz pierwszy będzie boksował za Oceanem, nie wydaje się być przesadnie tym faktem zdenerwowany. - Za bardzo tymi wszystkim rzeczami wokół się nie przejmuję, skupiam się na tym, co czeka mnie w ringu. Poza tym słyszałem, że w Chicago mogę spodziewać się świetnej atmosfery i fajnego dopingu. Nie mogę się już doczekać piątkowej walki - mówi młody krakowianin. Andrzej Wawrzyk jako zawodowiec stoczył do tej pory 16 pojedynków - wygrał wszystkie, w tym 10 przez nokaut. Na koncie ma zwycięstwa między innymi z ostatnim rywalem Mariusza Pudzianowskiego - Marcinem Najmanem i jednym z pierwszych polskich profesjonalnych pięściarzy - Tomaszem Boninem. W swoim ostatnim występie pokonał dwukrotnego olimpijczyka i wicemistrza świata amatorów z 2001 roku Ukraińca Aleksieja Mazikina. Zobacz także: Wawrzyk: Walkę w USA traktuję jako przetarcie