Irlandczyk zaczął ostro, jak w najlepszych walkach, lecz rywal dzielnie mu się odgryzał. Na tyle skutecznie, że w siódmej rundzie posłał nawet faworyta na deski. Frampton powstał jednak i dowiózł zwycięstwo do końca. Sędziowie punktowali na jego korzyść 96:93, 97:93 i 98:93. Podczas tej samej gali Zolani Tete (26-3, 21 KO) nie tylko obronił tytuł mistrza świata wagi koguciej federacji IBF, ale już na stałe zapisał się w historii boksu. Czym? Najszybszym nokautem w walkach mistrzowskich. Już po jedenastu sekundach ogłoszono jego nokaut nad Siboniso Gonyą (11-2, 5 KO). Piekielnie szybki, krótki lewy sierp i jeszcze krótsza walka. W Belfaście po raz trzeci pas IBF kategorii super muszej obronił również Jerwin Ancajas (28-1-1, 19 KO), stopując w szóstym starciu niepokonanego dotąd Jamie Conlana(19-1, 11 KO).