"Pierwszą miłością mojego życia były gołębie. Uwielbiam je do dziś. Czuję się nawet nieco śmiesznie, gdy mam wytłumaczyć dlaczego je pokochałem tak bardzo. Są częścią mojego życia" - powiedział 44-letni bokser nazywany "Żelaznym Mikiem". Przyznaje, że jako dzieciak na ulicach Brooklynu przyglądał się gołębiom z zaciekawieniem. Obserwacja ptaków, które są dla niego idealnym symbolem pokoju, dawała zawsze ukojenie jego duszy, także przed najważniejszymi walkami w karierze. "Jeśli dożyję szczęśliwej starości na pewno będę hodował gołębie" - dodał bokser, który już teraz ma 2500 tych ptaków, ale z powodu trybu życia nie może poświęcić się swoim ulubieńcom tak bardzo, jakby chciał. Po zakończeniu sportowej kariery często podróżuje po świecie i zarabia na swym wizerunku. Dokument "Taking on Tyson" nie będzie wyłącznie poświęcony pasji boksera, ale także refleksji samego zawodnika nad życiem. Tyson pozostaje od blisko ćwierćwiecza jednym z najlepszych, ale i najbardziej kontrowersyjnych pięściarzy na świecie. Mając 20 lat został najmłodszym w historii zawodowym mistrzem kategorii ciężkiej. Później było o nim głośno także za sprawą wybryków, m.in. trafił do więzienia za gwałt. Mike Tyson opowiada o swej miłości do gołębi: