W grudniu ubiegłego roku, z chwilą pokonania Nikodema Jeżewskiego w hali Orbita we Wrocławiu, przed Cieślakiem rysowała się bardzo ciekawa perspektywa. Promotor właśnie dopinał wyjazd swojego czołowego zawodnika do Stanów Zjednoczonych, gdzie pięściarz miał szlifować umiejętności. Dotąd nie tyle wygrywał on wyszkoleniem technicznym, co przede wszystkim siłą i bardzo ofensywnym usposobieniem, raz po raz wystrzelając dynamicznymi ciosami z obu rąk. W ten sposób stłamsił między innymi byłego pretendenta do tytułu mistrza świata Francisco Palaciosa, który kilka lat wcześniej dawał się we znaki Krzysztofowi Włodarczykowi. Jednego dnia cały plan legł w gruzach, bo media obiegła informacja, że Cieślak oraz Jeżewski wpadli na dopingu, poddani kontroli po wspólnym pojedynku. - Naobiecywałem ludziom, że będzie z niego wielki mistrz, a on wywinął taki numer. Ale to było. Michał twierdzi, że teraz zmądrzał i mocno dostał po du***, a ja jestem zdania, że każdemu trzeba dawać drugą szansę. Zobaczymy, co z tego wyjdzie - głowi się w rozmowie z Interią Tomasz Babiloński, promotor sportowca. Pięściarze zostali zawieszeni na 24 miesiące, ale z upływem czasu Polski Wydział Boksu Zawodowego dwukrotnie wykazał miłosierdzie. Najpierw obu zawodnikom skrócono karę o połowę, po czym zabiegi otoczenia Cieślaka doprowadziły do tego, że sankcja trwała ostatecznie 10 miesięcy. - Zrobiłem głupotę, lecz to się nie powtórzy - zapewnił niedawno sam Cieślak, ale... Pozytywne myślenie promotora na temat dojrzałości Cieślaka mąci jeszcze jeden wybryk, który wydarzył się na przymusowym wolnym, gdy 28-latek nie mógł upuścić agresji w ringu. - W środowisku pojawiła się informacja, że Michał gdzieś zbłądził, wziął udział w bójce i nabawił się kontuzji ręki. Chciał to ukryć, ale sprawa odbiła się zbyt dużym echem w jego mieście. Przecież miał walczyć już w "swoim" Radomiu, była szansa odwiesić go jeszcze wcześniej, ale na własne życzenie się wykluczył - mówi szef grupy Babilon Promotion. W organizmie Cieślaka wykryto dwie zakazane substancje: oxandrolon i mesterolon. Obie należą do tej samej "rodziny" steroidów anaboliczno androgennych. - Oxandrolon jest znany od dawna. Wydawało się, że już niestosowany współcześnie, ale jednak różne śledztwa, przede wszystkim dotyczące Rosjan, dokumentowały jego powszechność. Informacje wychodziły m.in. od Grigorija Rodczenkowa, w tej chwili już byłego szefa rosyjskiego laboratorium, który sam dopingował zawodników, stosując mieszankę oxandrolonu i innych steroidów, podawanych w alkoholu. Sportowcy nie wypijali tego, ale mieszanka wchłaniała się przez błonę śluzową w ustach - mówi w rozmowie z Interią Michał Rynkowski, dyrektor Polskiej Agencji Antydopingowej. - Powszechnie można znaleźć informacje, potwierdzające, że jest to substancja nadal stosowana przez sportowców. Wpływa ona znacząco na zwiększenie siły zawodnika, więc może być stosowana w bardzo wielu dyscyplinach - dodaje dyrektor POLADA. Równie skutecznym środkiem jest mesterolon, ale przy tym równie łatwym do wykrycia, w przeciwieństwie do np. hormonu wzrostu. - Hormon wzrostu biorą najlepsi z najlepszych, bo jest drogi i kosztuje. A Michał wziął jakieś dziadostwo najgorszej kategorii, które podaje się źrebakowi, gdy po urodzeniu ma zanik mięśni - gorzko komentuje Babiloński. Istotnie, mesterolon ma również takie zastosowanie, co potwierdza dyrektor Rynkowski. - Ten steroid rzeczywiście potencjalnie może być stosowany w sportach związanych z jeździectwem, w które zaangażowane są konie. Jest to też dosyć mocny środek - zaznacza szef krajowej agencji i dodaje: - Stosowanie steroidów generalnie wpływa na zwiększenie poziomu agresji. Wobec tego zasadne wydaje się postawienie pytania, jak bez tych "wspomagaczy" Cieślak pokaże się w ringu? Czy nadal będzie bazował na tych samych atutach, prezentując nieznający strachu ofensywny styl boksowania? - Sam jestem naprawdę tego ciekawy. Jedną sprawą jest debiut Michała w wadze ciężkiej, ale drugą kwestia to, jak podejdzie mentalnie do pojedynku. Czy nabrał głodu, a może zacznie zamykać oczy? To jest psychika... Michał struga chojraka, ale dopiero w ringu zobaczymy, jak się zaprezentuje - mówi promotor pięściarza. Pojedynek z Jeżewskim już pokazał, że Cieślak nie jest demonem odporności, gdy pojedynczy cios, zadany po zakroku, o mało nie przepłacił "deskami". W Wieliczce naprzeciwko Cieślaka stanie rywal doświadczony (28 zwycięstw, 12 porażek i remis), ale nazwisko Bacurin nie rzuca na kolana. Jeśli Cieślakowi dana jest wielka kariera, przeszkodę w postaci Chorwata powinien pokonać zdecydowanie, najlepiej przed czasem, a nie na punkty ma dystansie ośmiu rund. Gala organizowana 125 metrów pod ziemią w "Komorze Warszawa" w wielickiej kopalni odbędzie się już po raz dziewiąty. Atrakcją będzie występ w formule MMA złotego medalisty olimpijskiego Szymona Kołeckiego. Poza tym kibicom zaprezentują się m.in. Dariusz Sęk, Sergiej Werwejko i debiutujący przed polską publicznością Marek Jędrzejewski. Transmisja sobotniej gali w Polsacie Sport i Polsacie Sport Fight. Artur Gac