- Kiedy za pięć dwunasta angażowany był Radczenko, w zastępstwie Manroya Sadikiego, jako przeciwnik Głowackiego podczas lutowej gali w Nysie, wszyscy byli przekonani, że nie ma żadnych szans. Tymczasem Ukrainiec okazał się wymagającym pięściarzem i nawet posłał na deski naszego ostatniego zawodowego mistrza świata - powiedział organizator gali w Legionowie Tomasz Babiloński. Legitymujący się rekordem 6-1 Radczenko ma za sobą ciekawą karierę amatorską. W roku 2013 był wicemistrzem Ukrainy, a w kolejnym sezonie zdobył brązowy medal. W tamtych latach występował w profesjonalnych rozgrywkach World Series of Boxing w barwach Rafako Hussars Poland. - Radczenko ma stoczonych ponad 200 walk na ringach amatorskich, co świadczy o jego doświadczeniu sportowym. Na nasze szczęście nie wykorzystał szansy w pojedynku z Głowackim (28-1), ale to też oznacza, że Cieślak musi się mieć na baczności. To zawodnicy o zbliżonych umiejętnościach. Jeśli wracający do kategorii junior ciężkiej Michał marzy o walkach mistrzowskich, nie może przegrać w Legionowie - stwierdził Babiloński, który jest zaangażowany w kariery obu wymienionych polskich zawodników. Radczenko jest znany w Polsce nie tylko z boksowania w "Husarii". Przyjeżdżał na sparingi i z Głowackim, i z Krzysztofem Włodarczykiem przed jego bojami mistrzowskimi, brał udział w obozach sparingowych wielokrotnego czempiona wagi ciężkiej Władimira Kliczki. - Ukrainiec jeździł do swego słynnego rodaka na sparingi przed trzema ostatnimi zwycięskimi w karierze walkami Kliczki, tj. z Alexem Leapaiem, Kubratem Pulewem i Bryantem Jenningsem. Z wagi junior ciężkiej Radczenko sparował z całą czołówką - Usykiem, Czakijewem, Kudriaszowem, Briedisem czy Huckiem. I jego potyczka z Cieślakiem wzbudza spore emocje - dodał szef Babilon Promotion. Na gali 2 czerwca kolejne walki stoczą m.in. do niedawna reprezentacyjni bokserzy Mateusz Tryc oraz Jordan Kuliński. Dojdzie też do pojedynku Rafała Grabowskiego z Kamilem Młodzińskim. - Łącznie będzie sześć walk zawodowych i dwie amatorskie. Szukamy nowych pięściarzy, którzy w niedalekiej przyszłości zastąpią tych obecnie najlepszych w naszym kraju - przyznał Babiloński, który jest również organizatorem walk w mieszanych sztukach walki. Kolejna jego impreza odbędzie się 9 czerwca w Ełku, z udziałem m.in. mistrza (2008 rok) i wicemistrza olimpijskiego (2000) w podnoszeniu ciężarów Szymona Kołeckiego, który dotychczas odniósł pięć zwycięstw z rzędu.