Wach nie walczył od listopada 2015 roku. Przegrał wówczas walkę o pas mistrza świata federacji WBC z Aleksandrem Powietkinem. Od tego czasu rzadko przebywał w sali treningowej, a sobotnia walka brutalnie obnażyła jego przygotowanie. Na powrót pięściarz z Nowej Huty wybrał słabszego rywala, bo to sugerować mógł jego bilans: 22 wygrane i 12 przegranych. Marcelo Luiz Nascimento to jednak bokser, który w przeszłości miał poważne wyzwania. Jego przeciwnikami byli m.in. Tyson Fury, Manuel Charr czy Dereck Chisora. Wach wracał na ring po jedynej przegranej przed czasem w karierze. To plama na jego honorze, bo do tej pory słynął z "tytanowej szczęki". W Kędzierzynie-Koźlu chciał pokazać się z jak najlepszej strony polskiej publiczności, ale... rozczarował. Początek "Wikinga" był bardzo nieśmiały. Polak boksował asekurancko, a w jego postawie brakowało dynamiki. Było natomiast to, o czym mówił sam Wach: lekka nadwaga. Przeciwnik był szybszy i bardziej zdeterminowany. Polak tylko chodził po ringu i nie zadawał ciosów! Nascimento natomiast po każdym celnym ciosie czuł się pewniej. Wach był zbyt wolny. Czekał na jeden cios, ale też przyjmował niemal wszystkie Brazylijczyka. Po jednym z jego zamachowych w piątej rundzie, z ucha Wacha zaczęła lecieć krew. Sędzia jednak nie decydował się na przerwanie pojedynku. Lekarze w narożniku powstrzymali krwawienie."Wiking" nie był tego dnia sobą. Widać było, że przegrana z Powietkinem zostawiła w jego pamięci ślad, który nie pozwalał mu rozwinąć skrzydeł w tej walce. Inna sprawa, że Nascimento nie potrafił wykorzystać słabiutkiej formy Polaka. Jak się okazało, sam jest pięściarzem bardzo przeciętnym, popełniającym mnóstwo błędów. 10 rund nie wyłoniło zwycięzcy, więc kluczowy okazał się werdykt sędziów. Ci zdecydowali jednogłośnie, że wygranym tego pojedynku jest Mariusz Wach. Punktowali 98-92, 96-94, 96-95 na korzyść Polaka. Trzeba jednak jasno powiedzieć, że postawa "Wikinga" rozczarowała. Polak zaprezentował się słabo, a jeśli jesienią chce walczyć z Izu Ugonohem, musi solidnie popracować. Dla Wacha była to 32 wygrana w karierze. Na koncie ma też dwie porażki.Łukasz Szpyrka