Włodarze organizacji na chwilę obecną postępują tak, jakby sprawy nie było. I tak będzie ta afera traktowana, dopóki nie zbierze się wszystkich faktów i nie zakończy oficjalnie sprawy."Przyjęliśmy taką politykę, by nie komentować zarzutów antydopingowych, dopóki WBC nie będzie w stanie w pełni zbadać sprawy i dokonać osądu. Chcemy chronić zawodników przed ewentualnymi szkodami, bo mogą być oskarżani bez stwierdzenia winy.Dwa tygodnie temu pojawiły się zarzuty wobec dwóch pięściarzy. WBC bada wnikliwie tę sprawę. A ponieważ proces śledczy jest w toku, chcemy zauważyć, że póki co nie ustaliliśmy jakiegokolwiek naruszenia żadnego zawodnika. W oczekiwaniu na wyniki dochodzenia, na chwilę obecną wszystkie zainteresowane strony pozostają w dobrych relacjach z federacją WBC" - napisano w oświadczeniu federacji.Przypomnijmy, że Wach przegrał z Aleksandrem Powietkinem (30-1, 22 KO) w ostatnich sekundach dwunastej rundy na skutek kontuzji oka.