Artur Gac, eurosport.interia.pl: Co stało się z Arturem Binkowskim, że trafił do aresztu w Kanadzie? Marcin Najman, zawodnik i organizator: - Gdy około pół roku temu przyjmowaliśmy ofertę Artura na walkę ze mną, to od razu zakładaliśmy jako organizatorzy, że potrzebny jest również zawodnik rezerwowy. Dlaczego? - Ponieważ Artur jest postacią bardzo barwną, a nawet nie wiadomo, czy troszkę nie za barwną... Według mnie zdecydowanie za bardzo. - Okay. Artur zadzwonił do mnie tydzień temu z informacją, że po raz kolejny próbował się kontaktować ze swoimi dziećmi, a miał zakaz sądowy do robienia tego. Absolutnie nie będę oceniał tej sytuacji, bo sam mam córkę i nie wyobrażam sobie, żeby ktokolwiek i kiedykolwiek mógł mi zabronić kontaktu z nią. W każdym razie powiedział mi, że w związku z tym przez miesiąc będzie w areszcie. Dwa dni temu faktycznie potwierdził, że jest tak, jak mówił. Czy ta sytuacja oznacza, że wcieli pan w życie plan B i Artur Binkowski definitywnie wypada z rozpiski gali? - Myślę, że jeszcze dajmy sobie trochę czasu. Umówimy się, Artur dostał wielką szansę, nie tylko sportową, ale również na to, aby poukładać sobie życie. Dzisiaj jeszcze nie chcę go skreślać, tym bardziej, że wiem, że nie ma żadnych kryminalnych kłopotów, tylko problemy rodzinne i osobiste. Uważam, że musimy poczekać z podjęciem decyzji, czy iść w opcję z rywalem rezerwowym. Prawdą jest, że bierze pan pod uwagę starcie z Rosjaninem Dmitrijem Kudriaszowem, który jest na liście potencjalnych rywali dla Mariusza Wacha? - Patrząc na warunki startu Kudriaszowa na naszej gali, tak naprawdę piłka jest teraz po naszej stronie. Rosjanin ostatecznie zgodził się na walkę z Mariuszem Wachem w kategorii ciężkiej. To niesamowicie dobry zawodnik, będący czołówką światową wagi cruiser i rzeczywiście przeszło mi przez myśl, żeby Dmitrij został moim rywalem. Do gali zostało jeszcze cztery miesiące... Niemiłe jest panu życie? - To jest ryzykowna sprawa (śmiech). Mocno ryzykowna. - Zgadza się, lecz ja zawsze szukałem wyzwań. Moje szanse byłyby znikome, ale wydaje mi się, że jakieś bym miał... Zobaczymy, co się wydarzy, ale na razie tej opcji nie rozpatrujemy w poważnych kategoriach. Natomiast bezsporną kwestią jest to, że w odwodzie mamy Kudriaszowa, a co z nim zrobimy - czy go zagospodarujemy, czy nie - tego jeszcze nie mogę powiedzieć. Rozmawiał Artur Gac