- Gdybym coś brał, nie mógłbym być dumny ze swoich osiągnięć. To byłoby oszukiwanie ludzi i przeciwnika. Można odnosić sukcesy bez tego. Jeśli się dopingujesz, to znaczy, że nie wierzysz w siebie - dodał.Podejrzenia o doping ciągną się za Mannym od kilku lat. Zaczęło się od jego wielkiego rywala - Floyda Mayweathera (43-0, 26 KO), który nie mógł uwierzyć, że zawodnik wywodzący się z wagi muszej może w takim stylu wygrywać ze znacznie większymi przeciwnikami - zwykle przed czasem. "Money" i "Pac-Man" rywalizowali wówczas o tron P4P, więc obóz Amerykanina publicznie oskarżał Filipińczyka o stosowanie nielegalnych środków, naturalnie nie posiadając na to żadnych dowodów."Kiedy Manny walczył z Cotto, wszyscy myśleli, że coś bierze. Prezentował się niesamowicie" - wspomina Alex Ariza, trener od przygotowania fizycznego. Doszło do tego, że kilka lat temu główny szkoleniowiec Freddie Roach miał zapytać Arizę, czy ten nie daje jego zawodnikowi żadnych nielegalnych substancji."Manny nie jest typem zawodnika, który przystałby na doping" - tłumaczy Roach. "Jego sterydy to ryż. Bez niego nie weźmie się za trening."Ariza nie dziwi się, że w pewnym momencie wiele osób podejrzewało "Pac-Mana" o stosowanie niedozwolonych środków. "Jeśli twoje ciało nigdy nie trenowało w należyty sposób, zmiany będą dramatyczne, jeżeli uda ci się przestawić. Wszyscy podejrzewali Manny'ego, kiedy zaczął ze mną trenować. Jego łydki rosły w niesamowitym tempie. Manny ma naturalnie silne nogi, ale skupiliśmy się na rozbudowaniu ich i widać tego efekty."Pacquiao również nie ma pretensji, że wiele osób nie wierzyło w jego czystość, ale wystarczy mu, że sam zna prawdę o sobie i swych sukcesach. "Oskarżenia o doping nie robią na mnie wrażenia. Wiem, że nigdy nie brałem niczego niedozwolonego. Tylko Bóg i ciężka praca."