W kuluarach mówi się, że jeśli Filipińczyk wygra, wówczas być może doczeka się rewanżu z Floydem Mayweatherem Jr (50-0, 27 KO). Ale podopieczny Freddiego Roacha koncentruje się tylko na najbliższym zadaniu.- Niektórzy uważają, że wystarczy sam talent i zapominają o ciężkiej pracy. Ja do niech nie należę. Nie skupiam się na tym, co już osiągnąłem, lecz na tym co przede mną. Z drugiej strony nie myślę o Mayweatherze, tylko o Bronerze. Za daleko też nie wybiegam. Nie obawiam się Bronera, lecz muszę pozostać skoncentrowany w stu procentach na nim - stwierdził Pacquiao.George Kambosos Jr (15-0, 9 KO) - jeden ze sparingpartnerów Filipińczyka, podziela jego zdanie.- Mam bardzo szybkie ręce, szybsze niż Broner, a Manny i tak potrafi unikać moich ciosów i jeszcze mnie skontrować. W takim razie będzie trafiał Bronera przez cały wieczór. Nazywają go "Problemem", ale to Pacquiao będzie jego prawdziwym problemem - powiedział Kambosos Jr.- Nie lubię dużo mówić przed walką, ale nie ukrywam, że nastawiam się na nokaut. Po tym jak zastopowałem Lucasa Matthysse przypomniałem sobie, jaka to frajda - dodał "Pac-Man".