- Fakt, że on wystąpi przed swoimi kibicami tak naprawdę działa na moją korzyść. Lubię czuć na sobie presję, wtedy boksuję lepiej. A kiedy promotor Eddie Hearn poinformował, że lepszy z naszej dwójki ma zaboksować potem o pas WBO, moja motywacja tylko się zwiększyła - nie ukrywa Polak.- Nie przyleciałem tu jako turysta ani rywal dla Rosado. Ja tu jestem po zwycięstwo. Najpierw pokonam jego, a potem sięgnę po tytuł mistrza świata wagi średniej - dodał popularny "Striczu". Sulęcki oraz Rosado osiągnęli wymagany limit wagi średniej wynoszący 160 funtów, czyli 72,56 kilograma. Polak wniósł na skalę 159,6 (72,38 kg), zaś jego rywal 159,5 (72,33 kg).