Tyson Fury jest mistrzem świata federacji WBA i WBO, a Anthony Joshua to czempion federacji IBF. Obaj zawodnicy pochodzą z Anglii, a to sprawia, że kibice boksu na Wyspach już zacierają ręce na ich unifikacyjne starcie. Zdaniem legendarnego mistrza świata wagi ciężkiej Lennoxa Lewisa, gdyby starcie Fury - Joshua odbywało się dzisiaj, to zwyciężyłby ten pierwszy. Pogromca Andrzeja Gołoty z roku 1997 nie ma jednak wątpliwości, że Joshua ma przed sobą świetlaną przyszłość. - Na dzisiaj numerem jeden jest Fury, bo pokonał świetnego Władimira Kliczkę. Joshua jednak cały czas rozwija się, dorasta jako bokser, nokautuje kolejnych rywali i ma przed sobą wielką przyszłość - ocenił Lewis w rozmowie z BBC. - Ja musiałem lecieć do USA, żeby pokonać Evandera Holyfielda i Mike’a Tysona. Joshua może zostać niekwestionowanym mistrzem, jeśli pokona Fury’ego na własnym podwórku. Jeszcze kilka walk i Anthony będzie gotowy na starcie z Tysonem - przewiduje legendarny pięściarz.