Chodzi o testy antydopingowe, które miały być przeprowadzone przed i po walce z Chisorą. Taki był zresztą warunek ze strony Szpilki przy podpisywaniu kontraktu. Sprawa wróciła po twitterowym wpisie Mateusza Borka, który publicznie zadał kilka pytań. "Artur miał wpisane testy przed walką do kontraktu. Czy był badany choć raz? Czy Derecka badano przed walką? Czy były testy po walce? Jeśli tak, to jakie?" - napisał Borek. W odpowiedzi polski bokser potwierdził, że nie było żadnych badań. Dlaczego? I czy to samo dotyczy Chisory? Wszystko wskazuje na to, że tak. Przypomnijmy, że Artur Szpilka został znokautowany w II rundzie sobotniej walki. Tak ciężko, że przez dłuższą chwilę nie był w stanie podnieść się w ringu. Gdy już doszedł do siebie, wykluczył jednak, że kolejna porażka skłoni go do zakończenia kariery. "...nawet przez chwile nie przyszło mi do głowy żeby kończyć !!!!!! Boks to całe moje życie i czasami tak jest że jeden cios i koniec walki !! A szkoda bo byłem najlepiej przygotowany jak pamiętam" - napisał w mediach społecznościowych (pisownia oryginalna). Potem stwierdził, że przegrał przez "głupotę i brawurę".